Oceń
Andrzej Duda pojawił się w czwartek wieczorem w Polsat News. Pytany był między innymi o ułaskawienie przestępcy seksualnego. Nie rozumie społecznego oburzenia.
W czwartek wieczorem miała odbyć się debata prezydencka, organizowana przez największe media w Polsce. Niestety, prezydent Andrzej Duda nie zgodził się na udział w niej, tłumacząc, że nie pójdzie do TVN, bo to stronnicze media, przychylne Rafałowi Trzaskowskiemu. Nie widzi za to żadnego problemu, by dyskutować w zupełnie niestronniczej TVP...
Do debaty nie doszło, a Andrzej Duda zgodził się na rozmowę w Polsat News. Tam tłumaczył, że dyskutować z przeciwnikiem może, ale na neutralnym gruncie. - Mamy trzy główne wielkie telewizje w Polsce. Chodzi o to, żeby wszyscy Polacy mogli zobaczyć debatę. Taką kulturalną debatę sobie wyobrażam. Nie jestem kimś, kto unika debaty, ale chcę, żeby ona się odbywała na uczciwych, cywilizowanych warunkach - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
Obrońca pedofilów?
W Polsat News nie obyło się bez pytań trudnych. Poruszony został między innymi wątek ułaskawienia, które Andrzej Duda podpisał 14 marca. Prezydent, który w czasie obecnej kampanii często mówi o obronie rodziny i dzieci, uchylił karę pedofilowi!
Czy Andrzej Duda - po tym, jak sprawa wyciekła - ma sobie coś do zarzucenia? Ciągle twierdzi, że zrobił dobrze, a mężczyźnie należało darować wyrok. Mimo że, jak się okazało, sprawca przez lata znęcał się nad rodziną.
To jest sprawa rodzinna, mi jest przykro, że ta sprawa jest roztrząsana. To jest nieprzyzwoite. Miałem zgodne stanowiska: pokrzywdzonej, która prosiła o to, żeby to ułaskawienie nastąpiło, żeby zdjąć ten zakaz zbliżania się. Było przychylne temu stanowisko dwóch instancji sądowych, jak również prokuratora generalnego. W związku z powyższym proszę wziąć to pod uwagę, to rzadka sytuacja, żeby dwie instancje sądowe i prokurator generalny jednoznacznie wypowiadali się, że powinno dojść do ułaskawienia. Wnioskowała dorosła osoba pokrzywdzona - tłumaczył się Duda.
Stwierdził też, że "to ohydne". Nie mówił jednak o pedofilii ani o ułaskawieniu, a o ujawnieniu sprawy.
To sprawa rodzinna i to ohydne, że tej rodzinie wywlekane są sprawy na światło dzienne. To brudna kampania - powiedział.
Oceń artykuł