Oceń
Członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki ostrzega, że rząd nie rozwiązał i nie rozwiąże problemu kosmicznej drożyzny. Przewiduje też, że jeśli nic się nie zmieni, w przyszłym roku inflacja osiągnie ponad 20-procentowy poziom.
Członek RPP Ludwik Kotecki w rozmowie z TVN24 przyznał, że PiS nie radzi sobie z hamowaniem inflacji. Jak podkreśla, "problem inflacji nie został rozwiązany i nie można dziś mówić o końcu podwyżek stóp".
Nie bardzo wiadomo, dlaczego cykl podwyżek miałby się kończyć, skoro inflacja z miesiąca na miesiąc bije kolejne rekordy i nie widać, żeby miała przestać je bić - stwierdził Kotecki.
Według doniesień szefa NBP Adama Glapińskiego inflacja w przyszłym roku powoli zacznie spadać. Jednak zdaniem Koteckiego, zamiast spadku, zobaczymy kolejną cenową eksplozję.
Wielki wybuch inflacji
Członek RPP przyznaje, że jeszcze w tym roku inflacja ustabilizuje się na poziomie około 14-16 proc., ale nie oznacza to, że zostanie pokonana. Wkrótce nastąpi kolejny, gwałtowny wzrost.
Oczekuję, że na początku 2023 r. inflacja znowu nam wystrzeli i to mogą być jeszcze wyższe poziomy. To będzie kolejnych kilka punktów procentowych w górę. To będzie związane z podwyżkami gazu i prądu. Podwyżki będą bardzo duże, kilkudziesięcioprocentowe. To się szybko przełoży na inne towary. Inflacja 20 proc. jest niewykluczona - mówił.
Kotecki podkreśla, że za inflację nie będzie winna Unia Europejska czy Rosja, a polityka PiS. Jak dodaje, obecnie "minister finansów jedną ręką pieniądze ściąga, a drugą już wydaje", co tylko pogarsza sytuację.
Gospodarka jest rozgrzana do czerwoności. W takich warunkach walka z inflacją nie jest możliwa. Gospodarka musi spowolnić, aby inflacja zaczęła spadać - podsumował członek RPP.
Kończąc, Ludwik Kotecki odniósł się do wakacji kredytowych, które mogą chwilowo pomóc kredytobiorcom, lecz po pewnym mogą przyczynić się do kolejnych podwyżek stóp procentowych. Przed nami prawdziwy festiwal drożyzny...
Oceń artykuł

