Oceń
Poseł PiS z Gdańska ma spore problemy - na jaw wyszło, że przez dłuższy czas, regularnie, spotykał się z ekskluzywną prostytutką. Teraz kobieta go szantażuje.
Poseł PiS Grzegorz Raczak ma poważne problemy z sercem. Lekarz kardiolog nie zmaga się ze zdrowotnymi dolegliwościami - jego kłopoty są innej natury. Właśnie padł ofiarą niedawnej chuci i teraz skarży się, że szantażuje go prostytutka.
Pan Raczak - poseł z Gdańska, przyznaje publicznie, że z młodszą o ponad 30 lat "panią do towarzystwa" spotykał się regularnie przez dłuższy czas. Nie ma sobie nic do zarzucenia.
Uiszczałem opłatę, bo ja nie chcę nikogo krzywdzić
- tłumaczy się z płatnego seksu.
Pan Grzegorz kilka lat temu został wdowcem, później trafił do szpitala, a gdy już doszedł do siebie, zajął się polityką. Poza byciem posłem PiS, szefuje Katedrze Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Przy okazji twierdzi, że jest głęboko religijnym katolikiem, zaliczył nawet w swoim życiu audiencję u papieża.
"Nie chcę się żenić"
Wiara katolicka nie powstrzymała go jednak przed korzystaniem z usług prostytutki. Pan twierdzi, że jest singlem, który po stracie żony próbuje jakoś sobie życie ułożyć.
W polityce chcę robić coś dla ludzi. A prywatnie jestem mężczyzną po przejściach. Osiem lat temu umarła mi żona. Po ostatniej chorobie czuję, że mam życie po życiu. Jestem singlem, próbuję sobie jakoś życie ułożyć
- mówi "Gazecie Wyborczej".
Niczego złego nie robiłem. Przyznaję, płaciłem za spotkania z tą kobietą. Uiszczałem opłatę, bo ja nie chcę nikogo krzywdzić. Nie chcę się żenić, nikomu nie obiecywałem małżeństwa. Nie dam się szantażować, niczego złego nie zrobiłem.
Teraz pan poseł twierdzi, że prostytutka, z którą regularnie, przez dłuższy czas się spotykał, go szantażuje. Miała grozić mu, że jeśli jej nie zapłaci, upubliczni zdjęcia z ich intymnych spotkań. Sprawa trafiła do prokuratury.
Nie chcę mówić, jakiej kwoty ode mnie żądano i jakie dokładnie materiały miały być ujawnione. Dostałem list, kobieta w nim pisała, że pokaże zdjęcia, na których ja spałem
- mówi Raczak "Wyborczej".
Nie zapłacił
Czemu kobieta żąda od posła pieniędzy? Z "Gazetą Wyborczą" skontaktował się znajomy 23-letniej "Justyny" (nie wiadomo, czy imię jest prawdziwe, czy to pseudonim), który utrzymuje, że poseł nie zapłacił jej za jedno ze spotkań.
Poznałem ją przez portal „szukam milionera”, 23 lata, piękna dziewczyna. Zamieszczała swoje ogłoszenia w internecie. Wypiliśmy kawę, gdy kiedyś była w Gdańsku, i się zaprzyjaźniliśmy. Początkowo nie chciała powiedzieć, do kogo w Gdańsku przyjeżdża. Mówiła, że dostaje tysiąc złotych za spotkanie. Jednego razu przyjechała w umówionym terminie, a jej klienta nie było. Zatrzymało go jakieś posiedzenie, chyba w Sejmie, i nie chciał zapłacić za to spotkanie. Justyna się wkurzyła. Nie wiem, jaka była między nimi umowa, może ona tylko domagała się należnej zapłaty?
- mówił dziennikarzom.
Choć pan poseł Raczak twierdzi, że o sprawie powiadomił organy ścigania, prokuratura twierdzi, że "nie ma na ten temat wiedzy". Policja sprawy komentować nie chce. Tymczasem "Justyna" została podobno zatrzymana w Warszawie. Nieoficjalnie - od posła PiS miała żądać 40 tysięcy złotych.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
