18+

Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych jeżeli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać.

Copyright 2009-2019, Eurozet Sp. z o. o.

polityczne koronaparty

Kaczyński chce pozakażać Polaków? Przekonuje, że nic nam nie grozi

21.03.2020  11:56
Kaczyński chce pozakażać Polaków? Przekonuje, że nic nam nie grozi
Kaczyński chce pozakażać Polaków? Przekonuje, że nic nam nie grozi Fot: ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Dziwaczny wywiad prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Polityk uważa, że stan epidemii i obostrzenia w kraju są konieczne, ale Polacy mogą, wręcz nawet muszą porzucić zasady narodowej kwarantanny. Są takie tłumy, w których nie można się zakazić.

Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Krzysztofowi Ziemcowi w RMF. Rozmowa ta była dość szokująca. Ilość sprzecznych informacji i bagatelizowanie problemu pandemii, lały się z radioodbiorników strumieniami.

Prezes PiS uważa, że ogólnie to dobrze, że rząd szybko wprowadził w Polsce ograniczenia, mające na celu spowolnienie pandemii i zmniejszenie ilości zakażeń. Twierdzi, że zgromadzenia poniżej 50 osób jak najbardziej mogą się odbywać, choć są sytuacje, kiedy można sobie to obostrzenie odpuścić.

Jakie to sytuacje? Wymienił dwie. Pierwsza już za niespełna dwa tygodnie - dziesiąta rocznica katastrofy smoleńskiej. Tu prezes oświadczył, że bardzo chce polecieć do Smoleńska (mimo zamkniętych granic), a obchody krajowe odbędą się, niestety, w "okrojonym tłumie". 

Jakieś obchody urządzić z całą pewnością można

- przekonywał.

Polityka ważniejsza od zdrowia Polaków

Druga sytuacja, w której zakazy można, wręcz należy sobie odpuścić, to wybory prezydenckie. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego nie ma żadnych, ale to żadnych przesłanek do ich przełożenia. To nic, że na całym świecie panuje pandemia, a szczyt zakażeń w Polsce prognozuje się na okres między Wielkanocą a początkiem maja. Polacy mają iść do urn!

Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek, do tego, by wprowadzić stan klęski żywiołowej, czyli ten najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych, a tylko wtedy wybory mogą być odwołane

- oznajmił.

To nie jest tak, że my możemy powiedzieć: "odkładamy wybory, bo z jakichś względów uważamy, że tak należy zrobić", muszą być przesłanki konstytucyjne, tych przesłanek w tym momencie w moim najgłębszym przekonaniu nie ma i mam naprawdę nadzieję bardzo mocną, że nie będzie ich w ostatnim momencie przed 10 maja

- dodał.

Andrzej Duda poszkodowany

Prezes ma jednak smutną refleksję przedwyborczą. Rozpacza, że najwięcej przez pandemię traci jego kandydat - Andrzej Duda. Czemu? Bo nie może jeździć po kraju i spotykać się z tłumami ludzi. Może za to wybierać się z kamerą TVP w różne miejsca, bez żadnych zabezpieczeń i środków ostrożności. Kampanię owszem, prowadzi, a to bardzo dobrze. A fakt, że kontrkandydaci swoje na czas kryzysu w państwie zawiesili - cóż, to ich problem...

Prezydent nie może być kimś, kto ucieka, gdy pojawia się zagrożenie - twierdzi prezes. - Nie ma za zadanie być na pierwszej linii frontu, ale ma kierować i w związku z tym ponosić ryzyko, i to ryzyko bardzo wysokie. Argument, że prezydent nie powinien ryzykować, jest argumentem bardzo słabym - stwierdził.

Każdy może odbywać spotkania w kampanii. Jest ograniczenie do 50 osób, ale zakazu nie ma - dodał.

Czytaj także