Oceń
Opozycja obiecuje, że tym razem nie pozwoli na bezkarność Jarosława Kaczyńskiego. Prezes ma stanąć przed Trybunałem Stanu. Oskarżenia są poważne.
Koniec samowolki, obrażania i dzielenia? Koniec łamania konstytucji, odbierania praw człowieka obywatelom i kroków ku wyprowadzeniu Polski z Unii Europejskiej? Jarosławowi Kaczyńskiemu grozi Trybunał Stanu.
W środę wieczorem w Sejmie Jarosław Kaczyński zarzucił opozycji, że ma krew na rękach, bo wspiera protest kobiet. W tym samym czasie policja na usługach prezesa pałowała strajkujących i rozpylała gaz łzawiący.
Jarosław Kaczyński stanie przed sądem?
W odpowiedzi na oskarżenia prezesa PiS, posłanka KO Barbara Nowacka zapowiedziała, że nie pozwoli się obrażać i skieruje do prokuratury oskarżenie przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Dzieje się rzecz niebywała. Wicepremier rządu wychodzi na mównicę, obraża opozycję. To są oskarżenia, za które KO złoży wniosek do prokuratury, bo my się nie damy obrażać. I nie mamy krwi na rękach. Krew na rękach ma człowiek, który odpowiada za chaos w trakcie ostatnich 10 lat. Krew płynie po ulicach - powiedziała Barbara Nowacka.
Jaki będzie finał sprawy - raczej wiadomo, wszak prokuratura sterowana jest przez obóz władzy i wielokrotnie już umarzała podobne oskarżenia, nawet nie próbując przeprowadzać śledztwa. Tym razem opozycja nie zamierza jednak odpuszczać tak łatwo.
Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego
W czwartek w rozmowie z WP.pl szef PO Borys Budka zdiagnozował Jarosława Kaczyńskiego ("jest szalony"), stwierdził, że prezes podejmuje dziwaczne działania, bo został przyparty do muru ("boi się, bo wie, że władza mu się wymyka z rąk"), a wszystko to skończy się dla niego bardzo marnie - trafi przed Trybunał Stanu.
Boję się o Polskę. Że szalony Jarosław Kaczyński wyprowadzi Polskę z UE. To były słowa szaleńca. Ale i pokazanie wielkiego strachu. Kaczyński boi się, bo wie, że władza mu się wymyka z rąk - powiedział szef PO.
Kaczyński sprowadził zagrożenie utraty zdrowia lub życia na tysiące obywateli, wyprowadzając ich z domu. Za to wszystko jest już nie tylko kodeks karny, ale Trybunał Stanu. Mogę zapewnić, że nikt już nie popełni drugi raz tego błędu, by nie rozliczyć Kaczyńskiego za łamanie konstytucji i kodeksu karnego - zapowiedział Borys Budka.
Na ewentualne pociągnięcie Jarosława Kaczyńskiego do odpowiedzialności i postawienie go przed Trybunałem Stanu musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Ile? To zależy od samego prezesa i tego, jak szybko sprawi, że Polacy już całkowicie się zbuntują i odbiorą mu i PiS władzę. Gdy już w Sejmie Zjednoczona Prawica nie będzie mieć samodzielnej większości, Kaczyńskiego czeka sąd ostateczny (bynajmniej nie ten boski).
Oceń artykuł
Tu się dzieje
