Oceń
Jarosław Kaczyński zdobył się na chwilę szczerości. Prezes PiS przyznał: wysoka inflacja to nasza wina. A mówiąc "nasza" miał na myśli Prawo i Sprawiedliwość oczywiście.
Koniec kłamstw? Politycy PiS przejdą wielką metamorfozę i zaczną mówić Polakom wyłącznie prawdę? Na to raczej nie możemy liczyć. Mimo to właśnie teraz dostaliśmy mały-wielki prezent od Jarosława Kaczyńskiego. Jako pierwszy i jedyny w partii powiedział, jak się sprawy rzeczywiście mają.
To mały krok dla PiS, ale wielki dla społeczeństwa. Jarosław Kaczyński wytłumaczył Polakom, że gigantyczna, niemal 14-procentowa inflacja w Polsce, to nie tylko wina Putina, czy, jak twierdził Mateusz Morawiecki, opozycji (sic!). Prezes PiS przyznał - to wina ich samych, partii rządzącej.
Kaczyński: PiS podbija inflację
Co ważne i musimy to zaznaczyć, Jarosław Kaczyński nie miał gorączki, nie pozostawał pod wpływem środków odurzających, nie był też w czasie swej wypowiedzi badany wykrywaczem kłamstw. Co się więc stało, że nagle zdobył się na szczerość? Kaczyński nie powiedział oczywiście o winie PiS wprost. Nie zrozumieją jego wypowiedzi wszyscy, niektórym potrzebne będzie tłumaczenie na prostszy język. Więc przybywamy. Z dokładnym cytatem i translacją na "chłopski rozum".
Przed nami arcyważne pytanie: czy podczas kilkunastu miesięcy dzielących nas od wyborów będziemy w stanie opanować inflację, a jednocześnie damy radę ulżyć tym, w których ona najsilniej uderzyła. Jesteśmy zatem w rozkroku — bo z jednej strony walczymy z inflacją, a z drugiej podejmujemy działania osłonowe, które nie zawsze idą w tym samym kierunku
- powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską".
Co możemy wyczytać z jego wypowiedzi? Po pierwsze: w PiS wiedzą już, że muszą pokonać gigantyczną inflację, by wygrać wybory. Po drugie: w PiS wiedzą, że muszą utrzymać socjale i dodatkowo wspomóc finansowo swoich wyborców, by zachować władzę. Po trzecie: w PiS wiedzą, że walka z inflacją i wymyślanie nowych socjali czy darowizn i ulg, się wykluczają. Są więc w rozkroku. Bo chcą inflację zmniejszyć, ale jednocześnie ich działania ją napędzają.
Dziwny plan na walkę z inflacją PiS. Propaganda wystarczy?
Kaczyński wprost ocenił: podejmujemy działania, które nie zawsze idą w tym samym kierunku, czyt. które jeszcze bardziej napędzają inflację i wyzwalają drożyznę. Działania te to tak zwane osłony, dopłaty, socjale. Wszystko to sprawia, że finanse państwa cierpią, a kryzys się pogłębia. I gdyby jeszcze partia faktycznie próbowała ułatwić życie naprawdę potrzebującym Polakom - pal licho, niech pomagają. Wszak w kraju mamy ogrom ludzi, którzy przez pogłębiającą się drożyznę cierpią coraz większe ubóstwo. Problem w tym, że rządzący "pomagają" wszystkim, także tym, którym pomoc wcale nie jest potrzebna.
Jak zatem zamierzają walczyć z inflacją? - Nie ograniczymy świadczeń społecznych, obniżamy od 1 lipca podatki - oznajmił pewny swego planu Kaczyński. A że wie, iż działania partii są ryzykowne, wraz z członkami PiS rozpoczyna właśnie tournée po Polsce. - Musimy wyborcom dobrze wyjaśnić tę sytuację i dlatego ruszamy w Polskę.
Przy okazji Kaczyński przyznał, że w Polsce są media mocno propagandowe, tworzące alternatywną rzeczywistość, okłamujące obywateli i ostro broniące jednej opcji politycznej, resztę zaś nagminnie atakujące. Problem w tym, że wbrew wszelkim badaniom i opiniom specjalistów, nie mówił o TVP i kilku innych jawnie prorządowych tytułach, a o mediach wolnych, niezależnych, w tym oczywiście TVN.
Oceń artykuł