Oceń
Jarosław Kaczyński jeździ po kraju, a policja znów go chroni i to brutalnie. W Inowrocławiu doszło do wstrząsającego ataku funkcjonariusza na grupkę protestujących. Do sieci trafiło nagranie zdarzenia.
Jarosław Kaczyński ogłosił wielką mobilizację i zaczął jeździć po kraju, by przekonywać Polaków, że tylko PiS jest przyszłością, a PO, Zachód i postępowe myślenie to dla Polski pewna śmierć i zepsucie. Prezes PiS ma wielki i ważny cel - chce za wszelką cenę utrzymać władzę w kraju i wygrać zbliżające się wybory parlamentarne.
W Polsce szaleje inflacja, drożyzna pożera finanse obywateli, nastroje społeczne są coraz gorsze, a dług kraju coraz większy. Partia z Kaczyńskim na czele nie może chwycić się sprawdzonego sposobu obiecywania socjali, bo zwyczajnie nie ma już pieniędzy do rozdawania. Wróciła więc do innych sprawdzonych metod walki o elektorat - wzbudzanie nienawiści do pewnych grup społecznych i... rozwiązywania problemów z niezadowolonymi obywatelami za pomocą służb mundurowych.
Policja gazuje przeciwników PiS
W ostatni weekend Jarosław Kaczyński odwiedził kilka polskich miast, między innymi Włocławek, gdzie kpił z korekty płci, oraz Grudziądz, gdzie szczuł na społeczność LGBT+. Tym samym pokazał, jaki ma plan na najbliższe tygodnie - to nowa wojna ideologiczna, oparta na homofobii.
W niedzielę po południu prezes PiS gościł też w Inowrocławiu, z czego oczywiście nie każdy był zadowolony. Pod budynkiem Państwowej Szkoły Muzycznej, w którym odbyło się spotkanie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, zebrała się niewielka grupa protestujących. Niezadowoleni obywatele skandowali hasła raczej nieprzychylne władzy, a policja, w służbie partii, próbowała ich spacyfikować.
Do sieci trafiło przy tym wstrząsające nagranie. Widać na nim, jak grupa policjantów kłóci się z małą grupką protestujących. Osoby wyrażające swe niezadowolenie z wizyty Jarosława Kaczyńskiego skandują, używają wulgaryzmów, ale nie są agresywne. To jeden z funkcjonariuszy zaczyna ich popychać, po czym atakuje gazem łzawiącym w ogromnej ilości i z bardzo małej odległości.
Co znamienne, policjant miał zasłoniętą twarz. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", część funkcjonariuszy nie posiadała identyfikatorów (zachowanie znane m.in. z protestów kobiet, gdzie policja m.in. atakowała protestujących pałkami i gazem), mundurowi odmawiali też podania swoich danych.
Kaczyński w Inowrocławiu. Brutalne zachowanie policji
Poza atakiem ze strony policjantów, dojść miało także do przepychanek między zwolennikami i przeciwnikami PiS. Jedna z fanek Jarosława Kaczyńskiego miała zaatakować protestujących flagą. - Ta kobieta uderzyła mnie w głowę polską flagą. Wykorzystują flagę do swoich politycznych celów. To są złodzieje, zdrajcy - skarży się uczestnik demonstracji.
To dalej nie wszystko. Policjanci mieli wyciągnąć z grupy protestujących jedną osobę, kilka zostało ponoć "brutalnie skutych kajdankami". Policjanci straszyli też ludzi użyciem paralizatorów.
Ten, co potraktował mnie gazem, podszedł i docisnął, jak siedziałem na siedzeniu w suce. Mówiłem, że nic nie widzę, czy mogę się czymś wytrzeć, a on, że nie, że zaraz dostanę paralizatorem. Mówię do niego: bądź człowiekiem, nic złego nie zrobiłem, jestem skuty, chociaż zdejmij te kajdanki. A on, że nie ma mowy. Podszedł i jeszcze docisnął
- mówi "Wyborczej" jeden z uczestników protestu.
Osoby biorące udział w demonstracji zapowiadają skierowanie sprawy do sądu. Policja w Inowrocławiu odmawia komentarza.
Oceń artykuł

