Oceń
Wszystko się kiedyś kończy, również rządy PiS. Najnowsze sondaż Pollster nie daje partii Jarosława Kaczyńskiego szans na utrzymanie władzy po wyborach parlamentarnych.
Straszne rzeczy się dzieją na politycznym rynku, a przynajmniej strach odczuwać muszą dziś politycy PiS i cała masa ich krewnych oraz znajomych poobsadzanych w spółkach skarbu państwa i powiązanych z państwem firmach. Czemuż? Bo co stanie się z nimi, jeśli Prawo i Sprawiedliwość utraci władzę? Raczej wątpliwe, by nowi rządzący nie chcieli wyciągnąć długaśnej listy "misiewiczów" i zrobić czystek.
Sęk w tym, że notowania PiS słabną, a nadziei na poprawę brak. Partia wprawdzie już się bierze za kampanię wyborczą, los jednak ciągle rzuca jej kłody pod nogi. A to inflacja, której przecież nie spowodowały w nawet najmniejszym stopniu ich rządy, a Donald Tusk z Władimirem Putinem. A to postępująca drożyzna, której nikt nie umie zatrzymać, a to skazanie Odry, w której nic się przecież nie stało, a ryby dokonały masowego samobójstwa.... Wszystko co złe w Polsce, nigdy nie dzieje się z winy rządzących i ich decyzji, przynajmniej zdaniem PiS. Ale wyborcy jakoś dziwnie przestają w te zapewnienia wierzyć.
Pis straci władzę po wyborach. Sondaż Pollster
Jak się bowiem okazuje, gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższy weekend, PiS już spadłoby ze stołka, a władzę w Polsce przejęłaby opozycja. Najsilniejsze ugrupowanie opozycyjne, Koalicja Obywatelska, depcze Prawu i Sprawiedliwości po piętach. A gdy zjednoczy się z innymi partiami... Oj, to już ewidentny koniec rządów Jarosława Kaczyńskiego.
Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu" PiS oczywiście bierze zwycięstwo, jednak bez gwarancji władzy. Zjednoczona Prawica zdobywa 34,45 procent głosów, Koalicja Obywatelska depcze im jednak po piętach i notuje poparcie rzędu 29,69 procent. Trzecie miejsce zajmuje Polska 2050 (12,25 proc.), a czwarte Lewica (9,36 proc.). W Sejmie znalazłoby się też trochę miejsca dla PSL (6,2 proc.) i Konfederacji (5,62 proc.).
Wszystko to oznacza, że choć PiS wybory wygrywa, to - po pierwsze, daleko im do wymaganej większości, po drugie, nie mają już z kim wchodzić w koalicję, po trzecie, zjednoczona opozycja lekką ręką przejmuje władzę. Oj chyba nadchodzi zła zmiana dla "dobrej zmiany".
Oceń artykuł

