Oceń
Posłanka KO Katarzyna Piekarska nie chce widzieć Janusza Korwin-Mikke na oczy. Wszystko przez fakt, że kilka lat temu dopuścił się wobec niej przemocy fizycznej.
Janusz Korwin-Mikke jest politykiem co najmniej kontrowersyjnym - podobnie jak jego poglądy i wypowiedzi. Nie od dziś wiadomo, że ma dość specyficzny stosunek do przemocy i kobiet, które uważa za głupsze od mężczyzn. Szokujące są też jego wypowiedzi o pedofilii, LGBT czy edukacji seksualnej. Swego czasu zapewniał na przykład, że woli by pedofil klepał jego dzieci po pupach, niż by uczęszczały na lekcje edukacji seksualnej w szkole. To drugie jego zdaniem wywarło by na nie dużo gorszy wpływ.
Teraz okazuje się, że 77-letni polityk swego czasu ostro podpadł polityczce dzisiejszej Koalicji Obywatelskiej. Równo dziesięć lat temu miał zaatakować ją fizycznie!
Korwin uderzył posłankę
Do szokującego zdarzenia doszło w 2009 roku w Krakowie. Za kulisami spektaklu z udziałem polityków, Janusz Korwin-Mikke miał zaatakować Katarzynę Piekarską. Co ciekawe, polityk zdarzeniu temu wcale nie zaprzecza i nie widzi najmniejszego problemu w swoim zachowaniu.
P.Katarzyna Piekarska, która miała dyskutować ze mną w PolSat NEWS, odmówiła (zastąpi mnie p.Robert Winnicki), twierdząc, że ją "klepnąłem". Ona nie pamięta, dlaczego - ale pamięta, że klepnąłem...
To było za kulisami krakowskiej szopki w teatrze "GROTESKA"
- napisał polityk w poniedziałek na swoim Facebooku.
Poszło o to, że powiedziała, że nie wolno podawać mi ręki, gdyż powiedziałem, że dzieci specjalnej troski powinny chodzić do szkoły specjalnej - a ja wyciągnąłem na to Jej wypowiedź, w której dziękowała matce, że zabrała Ją ze zwykłej szkoły (gdzie dzieci Jej dokuczały) do szkoły specjalnej właśnie!!!
Powiedziała wtedy, że słusznie dostała tego klapsa...
- kontynuuje.
Inaczej sprawę pamięta Katarzyna Piekarska, która sytuację z Krakowa wspomina w "Na ostro" Polsatu.
Podczas "Reality Shopka Show" podszedł do mnie i po prostu mnie uderzył. Dla mnie to jest coś, co jest nie do zaakceptowania - powiedziała posłanka. - Zastanawiałam się potem nad tym. Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu, że ktoś mnie zwyczajnie uderzył. Obracam się w takim środowisku, wychowałam się w takim domu, że nikt mnie nigdy nie uderzył. Może dlatego przywiązuję do tego tak dużą wagę, że przekroczenie granicy prywatności drugiej osoby dla mnie jest niedopuszczalne - dodała.
"Ręki mu nie podam"
Wcześniej polityczka poinformowała stację, że nie wystąpi w jednym programie z Korwinem. Polsat zdecydował wtedy o zaproszeniu innego gościa - Roberta Winnickiego.
Z osobą, która mnie uderzyła i naruszyła moją prywatność, nie wystąpię - tłumaczyła w studio Piekarska. - Mam nadzieję, że będziemy się omijać szerokim łukiem w Sejmie i cieszę się, że nie występujemy razem.
Ja z panem Korwin-Mikkem staram się nie wchodzić w jakiekolwiek interakcje. Wiele lat temu powiedziałam, po jednej z jego skandalicznych wypowiedzi, dotyczącej dzieci niepełnosprawnych, że takiemu człowiekowi nie należy podawać ręki - dodała.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
