Oceń
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiedział zwołanie posiedzenia Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Ustalony zostanie podział na strefy pandemiczne i nowe ograniczenia dla obywateli.
Polska mierzy się z czwartą falą koronawirusa. Jeszcze w środę minister zdrowia Adam Niedzielski ogłaszał, że rząd zarazy się nie boi i nic z nią robić nie zamierza. Jedyne co obiecał, to zwiększenie liczby łóżek szpitalnych dla pacjentów z COVID-19. Przypominał też o noszeniu maseczek, ale bez żadnych konkretów. Ot, liczył na dobrą wolę ludu.
Dzień później po raz kolejny notujemy ponad 8 tysięcy zakażeń koronawirusem, w szpitalach jest ponad 5 tysięcy ciężko chorych pacjentów, a wiceminister zdrowia zdradza, że rząd jednak trochę się boi. Wyjawił też, czemu tak naprawdę nie mamy jeszcze żadnych ograniczeń, mimo skokowego wzrostu zachorowań. Chodzi o pieniądze.
Strefy żółte i czerwone znów w Polsce
Polski na kolejny lockdown zwyczajnie nie stać. W dobie kolejnych kar nałożonych na kraj przez TSUE, przyblokowania środków na KPO, niepewności co do kolejnych dopłat z UE i ogromnego zadłużenia kraju, a także szalejącej inflacji i drożyzny, rząd PiS boi się kolejnego spowolnienia gospodarki.
Każde obostrzenia i każdy lockdown, o którym myślimy, jest zabójczy dla naszej gospodarki. Myślę, że wszystkie kraje starają się tego unikać
- przyznał Waldemar Kraska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wiceminister zdrowia przyznał jednak, że sytuacja staje się poważna i już w piątek zbierze się Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego pod przewodnictwem premiera. Mateusz Morawiecki i jego doradcy dyskutować będą o wprowadzeniu w Polsce ograniczeń, zakazów i nakazów. Podobno czeka nas ponowny podział na strefy żółte i czerwone. O tym, jak uciążliwe restrykcje wprowadzane będą w poszczególnych regionach, zdecydują trzy czynniki: liczba zakażeń, liczba szczepień i liczba hospitalizacji.
Kraska straszy długotrwałą pandemią
Jednocześnie wiceminister zdrowia zapewnił, że Polska służba zdrowia jest w świetnej formie, a i rząd lepiej wie, jak reagować. Ponadto mamy wysoki odsetek szczepień (60 procent! To o 30 za mało, by mówić o odporności stadnej!) więc w zasadzie nie ma dużych powodów do obaw. Można ograniczenia odwlekać i nawet podnieść progi klasyfikowania do stref żółtych i czerwonych co najmniej dwu lub trzykrotnie.
To już jest czwarta fala i wiele decyzji przerobiliśmy. Myślę, że wydolność służby zdrowia i wydolność łóżkowa dla pacjentów z COVID-19 jest na wysokim poziomie
- powiedział Waldemar Kraska.
Straszył też przy okazji, że "czwarta fala nie będzie aż tak wysoka, ale będzie się dość długo utrzymywała". Aby więc jakkolwiek obniżyć liczbę zakażeń i zmusić ludzi do przestrzegania takich podstaw, jak noszenie maseczek, rząd zobligował policję do częstych i zaciętych kontroli i wlepiania mandatów. Za brak maseczki lub złe jej użytkowanie grozi kara do 500 złotych.
Oceń artykuł