Oceń
Krzysztof Szczerski chyba pozazdrościł kolegom z partii i też postanowił się trochę powozić. Polityk tylko przez dwa lata odbył ponad 100 zagranicznych wyjazdów, na które przeznaczył ogromną sumę z kieszeni podatników.
Szef gabinetu politycznego prezydenta, Krzysztof Szczerski, chciał być chyba trochę jak sam Andrzej Duda i też jeździć po świecie, zwiedzać kraje i ani grosza za to nie płacić. I się udało - jak donosi "Wirtualna Polska", tylko przez 2 lata, odbył ponad 100 zagranicznych podróży.
Ponad pół miliona
Dane udostępnione przez Kancelarię Prezydenta dotyczą okresu od początku 2017 roku, do końca września 2019 roku. Co działo się wcześniej? Tego Kancelaria powiedzieć nie chce, bo jak tłumaczy, dokumenty na ten temat są już w archiwum.
Gdzie i po co Szczerski jeździł przez ostatnie dwa lata? Był na przykład w Senegalu, Chile, Tanzanii, Australii, Brazylii, Nowej Zelandii, USA czy Argentynie. Na wszystkie wyjazdy wydał dokładnie 663 165,29 złotych. Oczywiście nie swoich, tylko podatników. Na podróże przeznaczył 286 dni, w tym 132 na samotne wojaże (bez prezydenta).
Delegacje zagraniczne pana ministra Krzysztofa Szczerskiego wiążą się bezpośrednio z podwójną funkcją, jaką pełni w strukturze Kancelarii Prezydenta – tj. Szefa Gabinetu Prezydenta, jak i sekretarza stanu odpowiedzialnego za obszar polityki zagranicznej. Obok roli głównego doradcy prezydenta w kwestiach polityki zagranicznej, minister pełni także oficjalne funkcje w gremiach międzynarodowych. Minister reprezentuje również prezydenta podczas licznych uroczystości i wydarzeń o charakterze międzynarodowym
- argumentuje wycieczki Szczerskiego Kancelaria Prezydenta.
Wszystkie wyjazdy były podobno służbowe i oczywiście - jak wynika z zapewnień Kancelarii - jak najbardziej potrzebne.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
