Oceń
Wojna z koronawirusem trwa, a Aleksander Kwaśniewski chce ją zwyciężyć. Były prezydent namawia Andrzeja Dudę i przekonuje: nie ma się czego bać, chodźmy razem się szczepić.
Wielki jest lęk Andrzeja Dudy przed igłą. Biedaczek nie zamierza wychylać się przed tłum i namawiać ludzi do szczepień. Zadeklarował jednak - z wielkim bólem i zielony na twarzy - że szczepionkę na koronawirusa SARS-COV-2 przyjmie, bo tak trzeba. Zrobi to jednak w dniu, gdy przyjdzie jego kolejka, być może dopiero za kilka miesięcy.
Pozostali prezydenci nie mają takich problemów. Żaden nie ogłosił jak na razie, że przeraża go "operowanie igłą w okolicach ramienia". Deklarują, że szczepionki przyjmą, ba, są nawet chętni robić to publicznie (podobnie zresztą inni politycy, w tym były premier Donald Tusk, który w tym celu chce iść ramię w ramię z Jarosławem Kaczyńskim).
Szczepionka na COVID-19. Kwaśniewski namawia prezydentów
I tak na przykład Lech Wałęsa głośno mówi, że życie jest dla niego zbyt ważne, więc się zaszczepi. Szczepić chce się też Aleksander Kwaśniewski, który już zaczął namawiać kolegów po fachu do wspólnej akcji.
Dajmy dobry przykład i zaszczepmy się razem. Taka akcja propagująca szczepienie spowoduje być może, że osoby, które obawiają się szczepionki może mniej będą się bały
- powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Super Expressem".
Jestem gotów zaszczepić się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz z byłymi prezydentami Bronisławem Komorowskim i Lechem Wałęsą - zadeklarował.
Aleksander Kwaśniewski nie jest miękiszonem, strzykawki się nie boi. Cierpliwie tłumaczy też swym zwolennikom i przeciwnikom, którzy drżą na myśl o igle, że szczepić się trzeba, "bo to jest jedyna szansa, abyśmy z tej pandemii koronawirusa wyszli".
Popieracie?
Oceń artykuł
Tu się dzieje
