O jego emeryturze inni marzą

Dramat ex-prezydenta. LECH WAŁĘSA PRZYMIERA GŁODEM

Emilia Waszczuk
14.01.2021  12:57
Lech Wałęsa przymiera głodem. Nie starcza mu do pierwszego
Lech Wałęsa przymiera głodem. Nie starcza mu do pierwszego Fot: Marcin Bruniecki/REPORTER

Lech Wałęsa oderwał się od ziemi i poszybował gdzieś hen daleko? Były prezydent i legenda Solidarności nie zauważył, że polscy emeryci często żyją na skraju ubóstwa i zaczął skarżyć się na swe tragiczne warunki finansowe.

Polityk, stoczniowiec, ex-elektryk, a dziś ekscentryczny emeryt, udzielił wywiadu tygodnikowi "Wprost". Na łamach gazety oświadczył, że jego pozycja wymaga specjalnych, większych niż przeciętne wydatków. Bo oto - w przeciwieństwie do zwykłych Polaków, nie może mieszkać w M2 i musi spotykać się z ludźmi. Tak, jakby szary Kowalski nie miał takich potrzeb...

Jako elektryk, robotnik czuję się świetnie. Natomiast trochę gorzej jako prezydent, dlatego że muszę jednak pewne rzeczy robić, bo taką mam historię. Inaczej siedziałbym w M3 albo M2, gdzie utrzymanie kosztowałoby mnie mniej i musiałoby wystarczyć

- powiedział o swych finansach Lech Wałęsa.

Lech Wałęsa narzeka na niską emeryturę

Nadzwyczajne wydatki, z jakimi musi mierzyć się Lech Wałęsa, to między innymi... ciepłe skarpety. ale też gratisy, które mu się należą, a które niestety kosztują.

Mam działkę, mam domek, to kosztuje. Spotykam się z panem i innymi ludźmi, więc muszę chodzić w skarpetkach bez otworów

- powiedział w rozmowie z dziennikarzem ex-prezydent.

Ile Lech Wałęsa dostaje emerytury, że tak narzeka? Cóż, tu zaczyna się robić dość nieśmiesznie. W czasach, gdy większość seniorów może liczyć na świadczenia w granicach 1,5 tys. złotych (a bywają też niższe), on co miesiąc zgarnia 5-6 tysięcy złotych!

Oh my God!

- wykrzyknął na wieść o kwocie najczęściej wypłacanej w Polsce w ramach świadczenia emerytalnego.

Lech wałęsa żyje w "biedzie", a wolałby w bogactwie

Lech Wałęsa ma zdaje się wygórowane wymagania. Jako były prezydent przyzwyczaił się do życia w niejakim luksusie, podróży, przepychu. Teraz niestety nie ma już takich przywilejów, a marne 5-6 tysięcy złotych jest w stanie pokryć mu tylko podstawowe potrzeby. Pieniędzy na oszczędzanie i przyjemności niestety brakuje...

Przyzwyczaiłem się do większych pieniędzy, bo jeździłem i dorabiałem. Mam dużą rodzinę, mogłem na wiele rzeczy pozwalać rodzinie i sobie, a teraz to się zakończyło. Nie gromadziłem środków, bo jestem idealistą, a nie materialistą  - mówi Lecha Wałęsa.

To co? Może jakaś zrzutka na chleb i waciki?

Czytaj także