Oceń
Niebezpieczna podróż zakończona sukcesem? I owszem, bo sukcesem jest, że premierowi i szefowi PiS nic się nie stało. Politycy wrócili z Ukrainy do Polski.
Świat nie może się nadziwić odwadze Jarosława Kaczyńskiego, ale świat nie wie, czym naprawdę jest zdziwienie. Szef PiS w Polsce doskonale znany jest z... tchórzostwa i chowania się bądź uciekania zawsze, gdy dzieje się coś nie po jego myśli. Tym razem wystawił się pod ostrzał Rosjan i pojechał do Kijowa, najważniejszego celu w wojnie rozpętanej przez Władimira Putina.
Pojechał ponoć po to, by przedstawić pakiet pomocowy dla naszych wschodnich sąsiadów. Przedstawił coś, co zdaniem komentatorów, mogłoby... wywołać jeszcze większą wojnę.
Kaczyński i Morawiecki wrócili z Kijowa
Wyjazd do Kijowa był misją iście samobójczą. Szanse na to, że politycy bezpiecznie dotrą do celu i równie bezpiecznie wrócą do Polski, były niewielkie. Szczęśliwie jednak Mateuszowi Morawieckiemu, Jarosławowi Kaczyńskiemu i ich towarzyszom udało się wydostać z Ukrainy w całości, bez jednego nawet zadrapania i przekroczyć polsko-ukraińską granicę.
O bezpiecznym powrocie polityków poinformował po godzinie 10 rzecznik rządu Piotr Müller.
Delegacje Polski, Słowenii i Czech po wizycie w Kijowie wróciły bezpiecznie na teren naszego kraju
- napisał polityk na Twitterze.
Do podróży i powrotu szefa PiS i premiera odniósł się w mediach społecznościowych również szef KPRM Michał Dworczyk. - Witajcie w domu! Dzięki Waszej osobistej odwadze Ukraina otrzymała silne wsparcie a świat patrzy z szacunkiem na Polskę i Europę Środkowo-Wschodnią! Podziękowania również dla pracujących nad bezpieczeństwem MON i MSWiA. Szczególne dla operatorów i funkcjonariuszy działających w ciszy - czytamy na Twitterze.
Oceń artykuł