Oceń
Zamach czy katastrofa w Smoleńsku? Antoni Macierewicz i podkomisja smoleńska od lat przygotowują raport, analizy i zapowiadają dowody na zamach. Jednak właśnie wybuchła afera – Macierewicz ukrywał dowody ws. wydarzeń w Smoleńsku? Tak szokujące zarzuty z reportażu TVN24 to koniec Macierewicza?
Szokujący reportaż TVN. Czy rzeczywiście podkomisja Macierewicza ukrywała dowody i ekspertyzy niezgodne z tezą o zamachu? Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, dotarł do dokumentów dotyczących katastrofy Tupolewa w Smoleńsku. Twierdzi, że podkomisja smoleńska celowo nie publikuje materiałów, zagranicznych raportów i analiz, które mogą wprost wykluczać zamach i potwierdzą, że w Smoleńsku doszło do katastrofy. Macierewicz nadal mówi o przyszłych raportach i uważa, że w prezydenckim samolocie wybuchły dwie bomby.
Co się wydarzyło w Smoleńsku? Macierewicz mógł ukryć dowody!
Piotr Świerczek dotarł do jednego z byłych członków podkomisji. Marek Dąbrowski potwierdził jego informacje o ukrywaniu dokumentów przez podkomisję Macierewicza. Co więcej, główny pirotechnik podkomisji Adrian Siadkowski i biegły sądowy Mirosław Tarasiuk, który badał dźwięk z kokpitu tupolewa, sugerują, że Macierewicz wykorzystuje badania wyrywkowo, manipuluje tezami i nadinterpretuje wyniki badań. Podkomisja miała m.in. dowody niskiego przelotu tupolewa. Nie pokazała też wszystkich wniosków z własnych badań pirotechnicznych oraz ukryła wyniki badania pirotechnicznego przeprowadzonego w hangarze z tupolewem numer 102
Mirosław Tarasiuk zarzucił Macierewiczowi kłamstwo. Ujawnił, że nie usłyszał na nagraniu dźwięku wybuchu.
Niewygodne dowody są albo przemilczane, albo są interpretowane niezgodnie z ich treścią. Problem jest taki, że w sprawie Smoleńska pisanie raportów z wcześniej przyjętą tezą to jest od początku standard. Pewnie dlatego, że wszystkie te komisje podlegały politykom – ujawnił Marek Dąbrowski w rozmowie z Piotrem Świerczkiem.
Świerczek twierdzi, że dotarł do pełnego raportu NIAR - Instytutu Badań Lotniczych z Wichita w Stanach Zjednoczonych, który miał kosztować podkomisję Macierewicza 8 mln złotych. Ujawnił, że „w ostatecznym raporcie podkomisji Macierewicza cytowane są tylko fragmenty z załączników do raportu NIAR, ale wszystkie badania, które wskazują, że w Smoleńsku doszło do wypadku, zostały ukryte”.
Wiceszef podkomisji smoleńskiej Kazimierz Nowaczyk nie chciał skomentować afery. W rozmowie z Onetem zapowiedział, że komisja wyda w sprawie reportażu oficjalne oświadczenie. Sam Antoni Macierewicz w odpowiedzi na reportaż "Siła kłamstwa" w TVN24 stwierdził, że zarzuty w nim przedstawione "są fałszywe i prezentują rosyjski punt widzenia, wprowadzając w błąd polską opinię publiczną"
W 2018 roku badacze z NIAR byli w Polsce i zeskanowali całego bliźniaczego tupolewa z numerem 102. Na tej podstawie przeprowadzili komputerową symulację tragedii z 2010 roku. Wyniki dostarczyli Macierewiczowi w grudniu 2020 roku. Większości wniosków i grafik, które NIAR zamieścił w swoim dokumencie, nie ma w raporcie przygotowanym przez podkomisję smoleńską – czytamy na tvn24.pl.
Oceń artykuł