Oceń
Adam Niedzielski postanowił zdradzić, czy maseczki znowu wrócą do naszej rzeczywistości. Pandemia koronawirusa niestety powoli powraca do Polaków. Po letnich miesiącach może być różnie.
Okres wakacyjny jak na razie kwitnie i nikt nie myśli o konsekwencjach swoich zabaw. Tymczasem minister zdrowia Adam Niedzielski musi przypomnieć sobie, że pandemia koronawirusa wcale nie zniknęła i znowu może być groźna.
W chłodniejsze dni lata zaczynami obserwować znaczny wzrost liczny zakażeń koronawirusem. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie sytuacja się zaostrza. Czy to oznacza, że niedługo na nasze twarze wrócą znane i niezbyt lubiane maseczki?
Adam Niedzielski nie boi się już koronawirusa
Sprawę skomentował minister zdrowia Adam Niedzielski, który publicznie zabrał głos. Wielu Polaków w napięciu oczekuje na kolejne, oficjalne komunikaty kierowane do nas przez władzę.
Jestem daleki od wzbudzania paniki. Liczba zakażeń wzbudza coraz mniej emocji, gdyż często są to zwykłe infekcje, nawet bezobjawowe. Odsetek hospitalizacji zdecydowanie zmniejsza się z fali na falę. Coraz rzadsza jest konieczność podłączenia do respiratora: obecnie w Polsce jest poniżej 20 osób pod respiratorem z powodu COVID-19, a 540 chorych hospitalizowanych
– mówił w rozmowie z „Wprost” minister zdrowia.
Adama Niedzielskiego okres jesienny również nie napawa niepokojem. Jest przekonany, że tym razem atak Covid-19 przejdzie w Polsce bez większego echa i konieczności wprowadzania obostrzeń.
"Na roboczo przyjmujemy, że dopóki liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 nie przekroczy 5 tysięcy, to nie ma sensu podejmować drastycznych kroków, np. dotyczących poszerzenia testowania. Jeśli większa liczba zakażeń spowoduje zwiększenie liczby hospitalizacji, to wtedy będziemy podejmować decyzje dotyczące masowego testowania czy też ograniczeń" – stwierdził polityk.
Mimo tego wszystkiego Adam Niedzielski rekomenduje osobom szczególnie narażonym na zarażenie się koronawirusem powrót do noszenia maseczek w szczególnie zatłoczonych miejscach, takich jak środki komunikacji miejskiej czy sklepy. Jest to jednak luźna propozycja zadbania o siebie, a nie przymus. Popieracie takie kroki?
Oceń artykuł