Oceń
Przykre popołudnie miał nasz wielki premier. Mateusz Morawiecki obiecał rolnikom dostatek, a że obietnicy nie spełnił, to musiał się kryć przed rozwścieczonym tłumem.
Premier Mateusz Morawiecki zaliczył niespokojną i zdecydowanie nieprzyjemną wizytę we Wrześni. Szef rządu pojechał do Wielkopolski by otworzyć 5-kilometrową obwodnicę miasta. Na miejscu prócz kamer i grupki zwolenników, czekali na niego rozwścieczeni rolnicy.
Morawiecki poczuł się chyba jak niedoświadczony torreador na korridzie, który na widok byka ucieka w popłochu. Początkowo udawał, że protestującego tłumu nie widzi. Później - gdy rolnicy zaczęli się zbliżać, skrył się za ochroniarzami i w pośpiechu umykał do rządowej limuzyny.
Premier uciekł przed rolnikami
Wbrew obawom premiera, rolnicy nie mieli taczki, na której mogliby go wywieźć. Kilku z nich przyjechało wprawdzie ciągnikami, lecz nawet nie myśleli, by swe cenne maszyny traktować jako taksówkę dla szefa rządu. Jako że byli na proteście, nie w pracy, w rękach miast wideł czy grabi dzierżyli jedynie transparenty. Być może to ich tak bał się Mateusz Morawiecki, wszak czasem przykre słowo boli bardziej, niż cios w brzuch zadany z całą mocą.
Morawiecki zaczął uciekać, gdy rolnicy biegli w jego stronę. Był obstawiony funkcjonariuszami SOP i policją, ale i tak nie czuł się bezpiecznie. Dlaczego? Rolników zatrzymali policjanci, 16 osób zostało wylegitymowanych. Żaden nie dostał się do szefa rządu...
Premier polskiego rządu, jak inne najważniejsze osoby w państwie, jest ochraniany w szczególny sposób. Zachowanie grupy rolników z Wrześni, biegnących w stronę osoby ochranianej musiało się spotkać z natychmiastową reakcją policjantów. Wobec wylegitymowanych osób zostanie wszczęta odpowiednia procedura prawna
- powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Wściekli rolnicy atakują premiera
Co na to rolnicy? Są oczywiście niezadowoleni, bo choć premier co raz obiecuje, że dzięki PiS wszystkim Polakom będzie żyło się dużo lepiej, oni czują się pominięci.
Rolnicy przyszli, to premier uciekł. Tak się zachowuje rząd PiS. Ucieka od trzech lat, odkąd działa Agrounia. My, wyborcy, głosowaliśmy na nich i tak nas potraktował
- mówił jeden z rozżalonych rolników.
Chcieliśmy zapytać, panie premierze, co z rolnictwem, co z tarczą dla rolnictwa, panie premierze, co z planem odbudowy dla rolnictwa, dla drobnego handlu? Nie ma. Premier dzisiaj bał się spotkać z rolnikami, wypuścili policję na rolników, którzy przyjechali na spotkanie tutaj na drodze, premier nie chce rolników na salonach, nie chce w urzędach, nie chce w ministerstwie, nie chce w KPRM-ie, to będzie miał na drodze. My, panie Morawiecki pana znajdziemy
- skomentował zajście prezes Agrounii Michał Kołodziejczak.
Oceń artykuł