Oceń
Politycy PiS chyba są już całkiem oderwani od rzeczywistości. Wydaje im się, że ten dźwięk, który słyszą w całej Polsce, to brawa i oklaski na ich cześć. Tak naprawdę to dźwięk... KLEPANIA BIEDY! I co z tego? Bal za cudze trwa w najlepsze. Ujawniono, że minister Ardanowski wydał ponad 272 miliony złotych na nagrody i premie.
PiS się nie cacka, wydaje pieniądze Polaków aż huczy i iskrzy. Podczas gdy obywatele ledwo wiążą koniec z końcem, a firmy padają jak muchy, Jan Krzysztof Ardanowski w pierwszym półroczu 2020 roku (jako ówczesny minister rolnictwa) wydał na nagrody 272 649 000 złotych brutto. Kasa poszła na premie, trzynastki i inne dodatki.
Ardanowski i Emilewicz rozdają nagrody
Jak podaje rmf24.pl, wspomniana kwota dotyczy jednostek podległych ministerstwu. Ekstra pieniądze przeznaczono dla pracowników KRUS-u czy Wojewódzkich Ośrodków Doradztwa Rolniczego. Ministerstwo wyjaśnia, że to wypłaty wynikające z Kodeksu pracy. Były "na bieżąco poddawane wnikliwej analizie w celu zapewnienia jak najbardziej racjonalnego wydatkowania środków publicznych", a wydatki były realizowane w sposób "celowy i oszczędny".
Jan Krzysztof Ardanowski w pierwszym półroczu tego roku wypłacił 8 milionów złotych więcej niż w całym 2019 czy 2018 roku – podaje rmf24.pl.
Ta sprawa raczej nie zostanie zamieciona pod dywan. O szczegóły w interpelacji wystąpili posłowie Koalicji Obywatelskiej Dorota Niedziela i Kazimierz Plocke. Jeśli jednak liczycie, że Ardanowski zostanie w jakikolwiek sposób ukarany lub odda choćby grosz, to gratulujemy bogatej wyobraźni.
To nie pierwszy taki przypadek. Gdy niedawno ze stanowiska w Ministerstwie Rozwoju odeszła Jadwiga Emilewicz, również sypnęła groszem. W ostatni dzień urzędowania, mówiąc, że „tak nakazuje jej uczciwość”, wydała 6 milionów. "Dodatkowe środki" trafiły na konta ponad tysiąca osób z resortu.
Oceń artykuł

