Oceń
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiada ostre kontrole policji i zakazuje wychodzenia z domów w Sylwestra. Jednocześnie tłumaczy: premier nie kłamał, on tylko nie mówił prawdy.
Co z Sylwestrem? W niedzielę premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w nocy z 31.12 na 01.01 nie będzie godziny policyjnej, bo ta może być wprowadzona tylko w przypadku stanu nadzwyczajnego. Przekonywał też, że nie ma żadnego zakazu przemieszczania się, jest tylko zalecenie pozostania w domu.
Już w poniedziałek politycy PiS tłumaczyli, że zakaz przemieszczania się jednak obowiązuje, a godzina policyjna i zakaz opuszczania domu nie są tym samym. Teraz temat podjął w Radiu ZET minister zdrowia Adam Niedzielski. Polityk miał spory problem z wybrnięciem z sytuacji.
Sylwester i obostrzenia. Minister Zdrowia (nie)wyjaśnia
Adam Niedzielski był "Gościem Radia ZET" i widać było wyraźnie, że nie czuł się tam zbyt dobrze. Miał bowiem twardy orzech do zgryzienia - musiał wyjaśnić, że premier Mateusz Morawiecki wcale nie kłamał, a jednocześnie potwierdzić, że nie mówił prawdy.
Nie ma żadnej godziny policyjnej, to jest sformułowanie, które nie istnieje. Mamy zakazy przemieszczania się - przekonywał minister zdrowia. - Pan premier mówił, że nie ma godziny policyjnej jako takiej, coś takiego nie istnieje. Ewentualnie mogłoby być np. w wyniku stanu nadzwyczajnego - kontynuował i dodał, że wychodzić z domów i tak nie można.
Co ciekawe, przemieszczanie się jest zakazane, za wyjście z domu można zarobić gigantyczny mandat lub grzywnę, a pan Niedzielski jest przekonany, że ograniczenie przemieszczania się i zakaz przemieszczania się to dokładnie to samo.
Art. 46 ustawy z 2008 roku mówi, że minister zdrowia może wprowadzić ograniczenia w przemieszczaniu się - mówi. - Działamy w ramach prawa - zapewnia minister Adam Niedzielski.
Wysokie kary w Sylwestra. Będą łapanki?
Minister zdrowia Adam Niedzielski jąkał się i gubił w czasie wywiadu, pewien był jednego - Polacy mają się bać, a jak bać się nie będą, to się ich ukarze. Zapowiedział więc na Sylwestra liczne kontrole policji i mandaty.
Będą mandaty, a policja po każdej interwencji może sporządzić wniosek do sanepidu. Wtedy jest wymierzona kara do 30 tysięcy złotych, która jest egzekwowana do 7 dni. Dopiero później można się odwoływać do sądu - straszył.
Co ważne, w rozporządzeniu o nowych obostrzeniach wyraźnie napisano, że w Sylwestra można przemieszczać się w sprawach niezbędnych jak praca czy wizyta u lekarza, ale też by "zaspokoić bieżące potrzeby życia codziennego". Czy zatem otrzymamy mandat, jeśli niezbędne do życia są nam wyprowadzenie psa, spacer lub przejazd taksówką do siostry/przyjaciół, by nie umrzeć z samotności?
Na to minister zdrowia odpowiedzieć nie potrafił i przyznał, że kary zależeć będą od... widzimisię policjanta.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
