Oceń
Nowy wiceminister zdrowia ma przekonywać protestujących medyków do obniżenia oczekiwań, bo "pieniądze nie są najważniejsze". Sam w tym czasie zarabiać będzie fortunę.
Medycy, pielęgniarki, ratownicy strajkują i domagają się godziwych warunków pracy, a rząd pluje im wprost w twarz? Tak to właśnie wygląda. Podczas gdy ci pierwsi zarabiają grosze i harują na nadgodzinach, ci drudzy wymyślili sobie nowego wiceministra, któremu zapłacą kokosy.
Co gorsza, nowy wiceminister pracę dostał w Ministerstwie Zdrowia i ma się zająć kryzysem, protestami właśnie i dialogiem z niezadowolonymi pracownikami służby zdrowia. Pytanie tylko, czy Piotr Bromber jest w stanie zrozumieć ich postulaty i wejść w ich buty, skoro za swą pracę dostanie nie grosze jak oni, a kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie?
Nowy wiceminister zarobi fortunę
Wieść o mianowaniu nowego wiceministra w resorcie zdrowia tylko rozwścieczyła protestujących. Nic dziwnego, skoro Piotr Bromber już na start swojej pracy dostanie ponad 16 tysięcy złotych brutto. W tym samym czasie ratownik medyczny może liczyć zaledwie (średnio) na niespełna 4 tysiące złotych brutto. A przecież dzień w dzień ratuje ludzkie życia!
Czy to nie jest farsa? Trwa protest medyków, a Niedzielski powołuje wiceministra, (UWAGA!!!) do spraw kontaktu z protestującymi. Jak tu się śmiać jak sprawa jest poważna. Człowiek dostanie ponad 16 tys. wynagrodzenia i będzie namawiał personel medyczny do zmniejszenia oczekiwań
- napisał na Twitterze oburzony sytuacją poseł KO Konrad Frysztak.
Wiceminister zdrowia: PIENIĄDZE NIE SĄ NAJWAŻNIEJSZE
Co na to sam nowy wiceminister Piotr Bromber? W czasie poniedziałkowej prezentacji oznajmił, że chce odbudować zaufanie środowisk medycznych i wejść w dialog, zwłaszcza z młodymi ludźmi. Zaznaczył przy tym, że pieniądze nie są najważniejsze, ale o tym, że sam zarabiać będzie fortunę, oczywiście nie wspomniał.
Chcemy to zaufanie odbudować, zresetować. Jesteśmy otwarci na dialog, na rozmowę z każdym. Mam świadomość, że wśród protestujących jest spora liczba ludzi młodych, którzy wchodzą, będą wchodzić w przestrzeń zawodową. Naturalną rzeczą jest to, że ludzie młodzi chcą wchodzić i mieć perspektywę. Chcą innej kultury pracy, mają inne oczekiwania – mówił nowy wiceszef resortu zdrowia.
Jesteśmy za tym, by ograniczyć liczbę specjalizacji, by otworzyć się na propozycje ludzi młodych, na ich oczekiwania - dodał.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
