Oceń
„Władze Polski nie chcą zmienić praw zgodnie z KPO, więc nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy”, powiedziała Ursula von der Leyen, Przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Podczas spotkania w Stanach Zjednoczonych ze studentami i wykładowcami Uniwersytetu Princeton, von der Leyen odpowiadała na pytania zgromadzonych. Jedno z nich dotyczyło polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Ursula von der Leyen wytłumaczyła, że KPO jest umową pomiędzy KE a rządem Polski, która zawiera wszakże warunki praworządnościowe. A te nie zostały spełnione.
- Ale dzieje się to, czego się obawiałam. Polski rząd nie chce zmienić praw w sposób, jaki zapisaliśmy w naszej umowie w kwestii przywrócenia niezależności sądownictwa. I dlatego nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy
- powiedziała szefowa Komisji Europejskiej.
Von der Leyen odniosła się też do manipulacyjnej narracji rządu wobec KPO. Rząd PiS-u twierdzi, że Bruksela nie chce dać Polsce pieniędzy, które należą się nam za pomoc uchodźcom z Ukrainy.
- To mieszanie dwóch rzeczy, które nie mają ze sobą nic wspólnego. To niesamowite, jak Polacy otworzyli swe serca i swe domy dla uchodźców. Fantastyczna gościnność Polaków! Ale to coś odrębnego od uzgodnienia, które mamy z rządem, że będziemy wypłacać pieniądze tylko wtedy, gdy przeprowadzi reformy, na które się umówiliśmy – powiedziała.
Jak pomoże nam KPO?
Polski Krajowy Plan Odbudowy to 22,5 mld euro dotacji oraz 12,1 mld euro tanich pożyczek. O dalsze 22 mld euro pożyczek polski rząd będzie mógł się ubiegać też w 2023 roku. To łącznie około 270 mld złotych, czyli około połowy rocznego budżetu Polski.
Wypłatę tych środków blokują tzw. kamienie milowe dot. praworządności w naszym kraju, czyli, innymi słowy, działania Zbigniewa Ziobro. Wymogiem polskiego KPO jest bowiem rozwiązanie problemu z unijnym testem niezależności sądowej.
PiS jednak wciąż chce zjeść ciastko i mieć ciastko. Trwają prace pomiędzy KE a naszym rządem nad „ustaleniami operacyjnymi”, które mają określać techniczny sposób weryfikacji osiągania kamieni milowych z KPO. To znaczy, że PiS nie zrezygnował całkiem z miliardów euro pomocy, choć w rzeczywistości sytuacja jest patowa.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
