Oceń
Dziwne rzeczy wydarzyły się w nocy w Sejmie. Poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz został oskarżony o przyjście do pracy pod wpływem alkoholu. Do sieci trafiły nagrania z jego nietypowym spacerem przez sejmową salę.
Kolejna ofiara choroby filipińskiej, na którą przed laty zapadł Aleksander Kwaśniewski, a po nim niejeden polski polityk? A może to tylko nagonka politycznych przeciwników i duża nadinterpretacja tego, co widzieli? W nocy ze środy na czwartek w Sejmie odbywała się debata na temat odwołania ze stanowiska ministra sportu Kamila Bortniczuka. W czasie wystąpienia jednego z posłów PiS, Dariusza Olszewskiego, doszło do dziwnego incydentu.
W pewnym momencie w korytarzu między sejmowymi ławami pojawił się poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz. Mężczyzna szedł jakby niepewnie, lekko się chwiejąc, wyglądał, jakby nie czuł się najlepiej, co szybko podchwycili politycy Zjednoczonej Prawicy. Bartłomiej Sienkiewicz został przez nich oskarżony o upicie się. Dariusz Olszewski miast dalej odczytywać swe wywody polityczne, zaczął krzyczeć o alkomacie, Przemysław Czarnek żądał "wolności dla Sienkiewicza", a sam Sienkiewicz podszedł do Borysa Budki i tym samym niepewnym krokiem wyszedł z nim po chwili z sali.
Poseł PO pijany w Sejmie?
Czy Bartłomiej Sienkiewicz był pijany? A może coś go zwyczajnie zmogło? Jego kolega z PO Borys Budka twierdzi, że w nocy w Sejmie nie wydarzyło się nic dziwnego. Ot podszedł do niego inny polityk i chciał porozmawiać o atakach na Krzysztofa Brejzę i jego żonę. A że wywody Dariusza Olszewskiego, których zmuszony był słuchać, były nieciekawe, wybrał wyjście z sali
Bartek Sienkiewicz podszedł do mnie, by poprosić o rozmowę w sprawie tego, co dzieje się przeciwko rodzinie Brejzów: Krzysztofa i Doroty. Te fake smsy, które wypływają, czy telefony powołujące się na Dorotę. I byliśmy porozmawiać. Ja mam taką zasadę: jeśli ktoś skłamie z mównicy, a to robią przedstawiciele PiS, to ja ich po prostu nie słucham. To była skandaliczna debata - bo nikt nie powiedział słów "przepraszam za Łukasza Mejzę"
- powiedział w czwartek rano w Radiu ZET Borys Budka
Pytany o to, czy Bartłomiej Sienkiewicz przyszedł do pracy pijany, stanowczo zaprzeczył. - To są jakieś bzdury. Rozmawiałem z Bartkiem Sienkiewiczem i przed debatą i w trakcie wyszliśmy tę sprawę omówić. (...) To jest poziom debaty sejmowej. Rozmawiamy o facecie (Mejzie- red.), który próbował wyłudzać pieniądze od rodziców ciężko chorych dzieciaków, a zamiast tego mamy jakieś filmiki produkowane przez pisowskich trolli i posłów, sugerujących tego typu rzeczy - powiedział Borys Budka.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
