Oceń
Jesteśmy nad przepaścią? Faktyczny dług publiczny Polski jest dużo większy, niż podaje PiS. Rząd konsekwentnie i bez skrupułow wypycha kolejne wydatki poza oficjalny budżet państwa.
PiS zataja prawdę o finansach kraju i skrzętnie tuszuje wartość długu publicznego. Przez KONSEKWENTNE działania rządu ukryte zadłużenie kraju już jest kilkukrotnie większe, niż jeszcze dwa lata temu, a może jeszcze urosnąć!
Wstrząsające informacje o stanie polskich finansów ujawnia Business Insider. Donoszą oni, że już w tej chwili dług publiczny Polski osiągnął rekordową sumę 1,15 miliona złotych (3 procent więcej, niż przed rokiem, 19 procent więcej, niż 5 lat temu i aż 41 procent więcej, niż 10 lat temu!). Ale to dane oficjalne. Według danych nieoficjalnych jest dużo gorzej. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (wedle wytycznych unijnych) wynosi aż 1,41 biliona złotych (5 proc. więcej niż rok temu, 40 proc. więcej, niż 5 lat temu i aż 65 proc. więcej, niż przed dziesięcioma laty!).
Tym samym różnica między tym, co rząd ujawnia, a tym co ukrywa, wynosi już 260 miliardów złotych. Dwa lata temu było to "tylko" 55 miliardów, do końca 2022 roku zadłużenie może sięgnąć astronomicznej kwoty 350 miliardów złotych, co stanowi aż 13 procent PKB za ostatni rok!
Polskie finanse w ruinie
Skąd takie różnice? I dlaczego dług rośnie w tak zatrważającym tempie? Odpowiedź na te pytania jest dość prosta. Rząd PiS stara się za wszelką cenę wypchnąć jak najwięcej wydatków poza oficjalny budżet. Robią to poprzez specjalne "tarcze" (niby) antykryzysowe i kolejne fundusze (covidowy, Polski Ład czy ostatnio pomocy dla uchodźców).
Powinniśmy mieć czytelną sytuację, powinny być zaniechane wszystkie te praktyki, które czynią politykę fiskalną niewiarygodną, bo czynią ją nieczytelną. Prezydent podpisał fikcję. Nie wiadomo tak naprawdę, czym jest w Polsce budżet
- komentuje bałagan w finansach profesor Jerzy Hausner, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Kreatywna księgowość budżetowa i niska przejrzystość finansów publicznych mogą spowodować poważny kryzys gospodarczy, którego ofiarami będą obywatele
- ocenia z kolei prezes NIK Marian Banaś.
Co znamienne, kontrolę nad funduszami i tarczami ma wyłącznie rząd, a nie cały parlament.
Oceń artykuł

