Oceń
Wybory prezydenckie 2020 muszą się odbyć, a koronawirus, epidemia i rosnąca liczba chorych oraz ofiar to nie przeszkoda. Tak przynajmniej twierdzi najodważniejszy polityczny epidemiolog i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Samorządy już się buntują, ale rząd jest gotowy je ZMUSIĆ do zorganizowania wyborów.
Czy wybory prezydenckie 2020 się odbędą? Jarosław Kaczyński nie boi się koronawirusa, więc z chęcią wyśle wyborców do urn, by głosowali na Andrzeja Dudę i przy okazji dzielili się patogenem z Wuhan. Opór samorządów? Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki najwyraźniej jest na to przygotowany i zapowiada, że PiS może je zmusić do zorganizowania wyborów. Na razie o zmianie majowego terminu nie ma mowy.
Jak skala zachorowań będzie rosła, wtedy będzie trzeba podjąć odpowiednie decyzje. To nie są decyzje na dziś. Uważam za idiotyzm i działanie antydemokratyczne deklaracje wzywające do bojkotu wyborów – Terlecki broni majowego terminy wyborów. (Radio Kraków)
Wybory prezydenckie 2020 kontra koronawirus
Zwrócił uwagę, że są przykłady w Europie, gdy wybory odbyły się bez udziału opozycji i „nic się nie stało", a kandydacji polskiej opozycji "i tak nie mają żadnych szans".
Kolejne samorządy deklarują, że wyborów nie zorganizują, bo ryzyko epidemiologiczne jest zbyt duże, ponieważ trzeba organizować rekrutacje do komisji wyborczych, a później w lokalach wyborczych może rozprzestrzeniać się COVID-19. Terlecki przypomina, że samorządy są częścią władzy państwowej i nie mogą sobie pozwolić na samowolkę.
Oczywiście są przepisy, które umożliwiają postępowanie wobec takich osób, które chcą się ustawić ponad prawem. Można wyznaczyć komisarzy. Niech ci samorządowcy, którzy teraz buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo, liczą się ze stratą stanowisk – grozi Terlecki.(Radio Kraków)
Terlecki zaznaczył jednak, że wybory prezydenckie będą możliwe jedynie, gdy "skala pandemii będzie maleć”. Podkreśla, że PiS wprowadził możliwość głosowanie korespondencyjnego, więc strach przed wirusem i kwarantanna nie są usprawiedliwieniem .
Nie mają racji ci, którzy chcą oszukać opinię publiczną i którzy twierdzą, że złamaliśmy prawo, bo zmieniliśmy ordynację wyborczą. To zmiany techniczne. Okoliczności są nadzwyczajne. To uprawnione. Decyzje i ustalenia TK czy polskie prawo tego nie wyklucza. Chyba do 5 dni przed wyborami można dokonać zmian technicznych – Terlecki broni zmian w Kodeksie wyborczym i głosowania korespondeycjnego. (Radio Kraków)
Oceń artykuł