Oceń
Politycy PiS znaleźli sposób na wygranie wyborów mimo topniejącego poparcia? Jak donosi "DGP", już w najbliższych tygodniach chcą zmienić ordynację wyborczą!
Jarosław Kaczyński już wie, że najbliższe wybory parlamentarne może przegrać. Kolejne sondaże dają PiS coraz niższe poparcie, eksperci twierdzą, że już za chwilę spadnie ono poniżej 30 procent, w Polsce narasta drożyzna, a w perspektywie jest pogłębienie kryzysu, nie ma więc opcji, by nagle nastąpiła poprawa.
Co więc zrobić, by wyborów nie przegrać i władzy nie oddać? Jednym z pomysłów PiS jest przesunięcie wyborów samorządowych nawet o rok. Czemu? Bo w tych to opozycja ma większe szanse na wygraną. Nie można więc pozwolić, by jednocześnie odbywały się kampanie regionalne i ogólnopolska.
Ale jest i inny plan. Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", PiS po raz kolejny majstruje przy ordynacji wyborczej. Partia chce jeszcze przed wyborami parlamentarnymi zwiększyć liczbę okręgów sejmowych z 41 do 100. Decyzja zapaść ma już w najbliższych tygodniach.
PiS chce zmienić ordynację wyborczą
Po co takie zmiany? Czym kierują się politycy partii rządzącej? Na podstawie wyników wyborów prezydenckich w 2019 i parlamentarnych w 2020 roku zrobili sobie dokładne wyliczenia i wyszło im, że aby zdobyć więcej mandatów, w Polsce musi być więcej okręgów sejmowych. Ich nowym celem jest podniesienie tzw. realnego progu wyborczego - wysokości poparcia, jakie trzeba by zdobyć, by wejść do Sejmu.
- PiS liczy na to, że zmiany w ordynacji zapewnią mu przewagę mandatową nad opozycją i wymuszą jej konsolidację pod przywództwem Donalda Tuska - donosi "DGP".
Andrzej Duda zablokuje reformę PiS?
Zdaniem informatora dziennika, PiS chce zabrać się za zmianę ordynacji już we wrześniu. Możliwe jednak, że reformę uniemożliwi im prezydent Andrzej Duda, który już raz w przeszłości zablokował popędy partii w tym zakresie.
Czy i tym razem się sprzeciwi? Odpowiedź jest niejednoznaczna. Jak donosi "DGP", powołując się na ludzi Andrzeja Dudy, ten nie chce sobie zamykać drogi do dyskusji i układów z partią matką. Ostatnio jednak prezes PiS ostro go krytykował, możliwe więc, że głowa państwa nie będzie mu szczególnie przychylna. Zwłaszcza jeśli okaże się, że zmian w ordynacji nie chcą obywatele - sprzeciw społeczny ma tu oznaczać stanowcze prezydenckie weto.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
