Oceń
PiS z jednej strony pozornie dba o zdrowie Polaków, wprowadzając ogromny podatek cukrowy, a z drugiej doprowadza branżę fitness do upadku. Nowe deklaracje nie pozostawiają złudzeń. Wsparcie finansowe siłowni oraz innych obiektów sportowych może niebawem zostać anulowane.
Zagrożeni bankructwem przedsiębiorcy zapowiadają przywracanie do życia branży fitness już od 1 lutego. Na początku planowane jest otwarcie około 2 tysięcy klubów. Deklaracje te nie spodobały się partii rządzącej, która zagroziła zamrożeniem wsparcia finansowego.
Jeżeli, mimo obostrzeń, branża fitness otworzy się od 1 lutego, to będzie wyłączona z pomocy z Tarczy Branżowej i Tarczy Finansowej PFR 2.0 - poinformowała wiceminister Olga Semeniuk.
Olga Semeniuk oświadczyła, że wysłuchała przedsiębiorców, ale decyzja o znoszeniu obostrzeń nie została podjęta. Zdaniem wiceminister, właściciele upadających firm powinni grzecznie czekać na werdykt Rady Ministrów oraz Rady Sanitarno-Epidemiologicznej.
PiS niszczy branżę fitness
Wiceminister nie wyklucza, że zamknięcie branży może potrwać nawet do wiosny. Oczekuje jednak od przedsiębiorców solidarności i cierpliwości.
Prosiłam przedsiębiorców, aby jeszcze raz solidarnie podeszli do tego tematu i pozwolili nam w ciągu kilku tygodni podejmować decyzje. Nie wiemy, jak będzie wyglądać sytuacja epidemiczna w Polsce w lutym i w marcu - przekazała polityk.
Na pocieszenie właściciele upadających firm usłyszeli, nie jest jeszcze tak źle. Zdaniem polityków Zjednoczonej Prawicy nasz kraj posiada w miarę liberalne obostrzenia, a mimo to radzi sobie lepiej od Niemiec, Czech, czy Słowacji.
Osoby, które otworzą swoje firmy mimo restrykcji, będą wyłączone z pomocy publicznej. Polskie biznesy będą padać jak muchy.
Oceń artykuł

