Oceń
Funkcjonariusze włocławskiej KMP podczas Strajku Kobiet obstawili dojścia pod biuro posłanki PiS, Joanny Borowiak. Do ochrony wykorzystano także przeszkolone psy policyjne. Komendant nie jest w stanie wyjaśnić tej decyzji.
Dwa tygodnie temu odbyły się demonstracje Strajku Kobiet we Włocławku. Pokojowemu zebraniu towarzyszyło mnóstwo policji. Część funkcjonariuszy zastawiła dojścia pod biura poselskie Joanny Borowiak i Kosmy Złotowskiego z PiS. Do ochrony siedziby wykorzystano również specjalnie przeszkolone psy policyjne.
Policja nie potrafi wyjaśnić sprawy
Poseł Lewicy, Robert Kwiatkowski kilka dni później zażądał wyjaśnień ze strony komendanta policji. Do KMP skierowano pytanie o powód wysłania przewodników z psami na Strajk Kobiet.
Skierowanie funkcjonariuszy z psami do ochrony biura poselskiego posłanki partii rządzącej przeciwko kilkudziesięciu manifestantom, w większości młodym kobietom, uznaję za dalece wykraczające poza obyczaje demokratycznego państwa prawa - skomentował poseł.
Komendant nie był w stanie wyjaśnić podjętej decyzji, jednak zapewnił, że psy nie będą w przyszłości wysyłane na tego typu manifestacje.
Do sprawy odniosła się także właścicielka jednego z ochranianych biur poselskich, lecz nie wniosła nic mądrego do dyskusji. Posłanka wytknęła posłowi Lewicy, że podczas konferencji prasowej zdjął maseczkę.
Oceń artykuł