Oceń
Takiej afery jeszcze w Polsce nie było, a politycy ze Strzegomia muszą się teraz grubo tłumaczyć. Właśnie stracili bowiem ważnego, niemieckiego partnera. Powody? Odchody.
22 lata partnerskiej współpracy Strzegomia z niemieckim Torgauer spłynęło jak woda ze spłuczki. Były i nie ma, a spłuczka sedesowa to porównanie nieprzypadkowe. Poszło bowiem o fekalia.
W czasie ostatniej delegacji lokalnych, polskich polityków w Torgauer, miało dojść do stosunkowo obrzydliwego incydentu kałowego. I nie tylko kałowego. Niemcy donoszą o "wszelakich odchodach".
Fatalny incydent fekalny
Cóż strasznego wydarzyło się w niemieckim mieście? Politycy w składzie burmistrz Zbigniew Suchyta, radny Cezary Włodarczyk i radny Roman Asynger, udali się do Torgauer, zameldowali w trzygwiazdkowym Hotelu Central i zabalowali. Impreza zaś wymsknęła im się podobno mocno spod kontroli. Swój pokój zdemolowali.
Jak twierdzą Niemcy, odchody były zostawione w przeróżnych miejscach. Pokój był w takim stanie, że hotel musiał wymienić część sprzętów. Straty wycenili na 1500 euro.
Już w ciągu nocy z pokojów zajmowanych przez Polaków dochodziły odgłosy imprezy. Gdy rano wyjechali, a sprzątaczki zabrały się do sprzątania ich pokoi, okazało się, że zostały one w opłakanym stanie: zdemolowane, z ekskrementami walającymi się po podłodze i pościeli
- mówi informator "Gazety Wyborczej".
Wrzody
Niestety, ani burmistrz, ani panowie radni za incydent nawet nie przeprosili. Twierdzą, że nic wielkiego się nie wydarzyło. Fakt, jeden z nich miał problemy żołądkowe, ale sprawę już załatwił.
Byliśmy tam jedną noc. Po kolacji odwiedziłem radnych w jednym z pokojów, ale nie było tam żadnej imprezy. Rano dowiedziałem się, że jeden z nich miał w nocy problemy żołądkowe i musiał po sobie posprzątać
- opowiada "Wyborczej" burmistrz.
Często, głównie w nocy, nie kontroluję swoich reakcji. Nie było żadnego pijaństwa, żadnego alkoholu, żadnego biegania po korytarzach. Ok. godz. 21, po kolacji, położyłem się spać. Moje wydzieliny zabrudziły kawałek pościeli i podłogowej wykładziny. Rachunek uregulowałem z własnej kieszeni
- zapewnia z kolei cierpiący na wrzody i refluks żołądka radny Włodarczyk.
Mimo to radni Torgauer na ostatniej radzie miasta podnieśli ten niezbyt ładnie pachnący temat i orzekli, że współpracę ze Strzegomiem należy jak najszybciej zerwać.
Zachowanie polskiej delegacji nie może być tolerowane. Członkowie delegacji z miasta partnerskiego, w tym burmistrz, zniszczyli nie tylko pokoje hotelowe, ale zostawili również wszystkie możliwe odchody w miejscach wprost niewyobrażalnych
- argumentuje decyzję burmistrz Romina Barth.
Oceń artykuł