Oceń
Były radny PiS Zbigniew A. od miesięcy zasilał swój dom kradzionym prądem. Polityk został już za ten czyn skazany, w związku z czym musi oddać diety, które otrzymał po usłyszeniu wyroku. Sęk w tym, że nie zamierza zwracać ani grosza...
Były radny powiatu puławskiego, należący do PiS, od dłuższego czasu korzystał ze specjalnej instalacji, dzięki której pobierał prąd za darmo. Jego dom w Brzeźcach zasilany był kradzioną energią elektryczną. Firma PGE Dystrybucja oszacowała straty na prawie 10 tysięcy złotych.
Lokalny polityk zapewniał, że jest niewinny, lecz wkrótce udowodniono mu winę przed wymiarem sprawiedliwości. W październiku ubiegłego roku Zbigniew A. został skazany na karę grzywny oraz pięciu miesięcy więzienia.
Były radny PiS nie chce płacić
Po usłyszeniu wyroku mandat radnego powinien zostać od razu wygaszony, jednak tak się nie stało. Samorządowiec jeszcze przez cztery miesiące uczestniczył w posiedzeniach, brał udział w głosowaniach i pobierał dietę. Obwieszczenie o wygaśnięciu mandatu zostało opublikowane dopiero pod koniec lutego bieżącego roku.
Zbigniew A. przez cztery miesiące, łamiąc prawo, zarobił 9,3 tys. złotych. Starostwo zażądało zatem, by zwrócił tę kwotę, jednak polityk nie zamierza tego robić.
Dwukrotnie występowaliśmy o zwrot tych pieniędzy. Najpierw w lutym, a następnie w marcu tego roku. To nie przyniosło skutku, więc nasz dział księgowości skierował tę sprawę do radców prawnych celem wyegzekwowania nienależnie pobranych diet - mówił w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" rzecznik powiatu puławskiego Maciej Saran.
Skazany nie przyznaje się do winy i twierdzi, że zwrot pieniędzy nie jest konieczny.
Oceń artykuł