Oceń
Koronawirus i zakażeń to dla wielu osób dopiero początek problemów. Ozdrowieńcy są narażeni na poważne powikłania po COVID-19. Okazuje się, że także u dzieci pojawiają się tak poważne dolegliwości jak „zespół pocovidowy”.
Koronawirus i rosnąca liczba zakażeń, to coraz większy problem, o czym boleśnie przekonała się gwiazda TVN Dorota Gardias, która przeżyła koronawirusa. Tymczasem lekarze biją na alarm, że dzieci coraz częściej cierpią na zespół pocovidowy (PIMS-TS), czyli pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny tymczasowo związany z zakażeniem SARS-CoV-2. Niejednokrotnie są to dzieci przyjmowane z niewydolnością serca, czyli w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Co gorsza, w większości przypadków dzieci chorowały bezobjawowo i nikt nawet nie wiedział o ich zakażeniu, a zespół pocovidowy pojawił się po kilku tygodniach.
Zespół pocovidowy u dzieci - objawy
Lekarze ostrzegają, że nadchodzi fala powikłań po COVID-19. Ważna jest szybka diagnoza, ponieważ problemy z sercem czy płucami mogą skończyć się na oddziale intensywnej terapii.
Przebieg choroby jest ciężki, można oznaczać niewydolność krążenia i uszkodzenie wielorządowe. Jak na razie w Polsce odnotowano kilkadziesiąt przypadków u dzieci, od niemowląt po nastolatków. Medycy zapowiadają, że skoro obecnie mamy tak dużo zakażeń COVID-19, za chwilę przybędzie także dzieci chorych na PIMS-TS. Pociesza jednak, że prawdopodobieństwo zachorowania na PIMS-TS wynosi około jeden na tysiąc. Lekarze apelują, nie lekceważyć choroby, bo zespół pocovidowy może być śmiertelny.
Objawy zespołu pocovidowego u każdego mogą być inne. Przykładowo, u niektórych dzieci wystąpiło wysypka w postaci swędzących plamek na ciele, m.in. charakterystycznych różowawych okręgów, a następnie wysoka gorączka oraz biegunka i wymioty. Rodzice chorych dzieci sądzili, że było to zwykłe zatrucie pokarmowe.
Dzisiaj dziecko ze zmianami skórnymi, z zapaleniem spojówek i z gorączką powinno być traktowane od razu jako potencjalny zespół pocovidowy, żebyśmy nie podali w ciemno antybiotyków, które w tej chorobie nic nie pomogą, a opóźnią właściwie leczenie – zaleca immunolog i pediatra dr Paweł Grzesiowski.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
