Oceń
Gorąco pod siedzibą PiS, Jarosław Kaczyński w opałach. Prezesa okrążył rozwścieczony tłum, skandujący, że jest zdrajcą. Wywiozą go na taczce?
Przed siedzibą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie zebrali się rolnicy i przedstawiciele firm futrzarskich, którym nie podoba się pomysł "piątki dla zwierząt" i przyjęcia ustawy o ochronie zwierząt, zaproponowanej ostatnio przez Jarosława Kaczyńskiego. Jeszcze dziś projekt procedowany ma być w Sejmie.
Kaczyński otoczony. Protest pod siedzibą PiS
W środę rozwścieczony tłum zebrał się w Warszawie, by dać wyraz swemu niezadowoleniu. Protest rozpoczął się o godzinie 9 rano. Włączono syreny alarmowe, zaczęły się krzyki i wyzwiska. Doszło do przepychanek, a na miejscu zjawiły się kordony policji.
Zdrada PiS, zdrada PiS! Kaczyński - zdrajca wsi!- skandują zebrani.
Zdradziliście nas! Nie chcieliście przyjść do rolników, więc rolnicy przyjechali do was! Niszczycie nam rodziny, panie Kaczyński, proszę do nas wyjść! - nawołują.
Jarosław Kaczyński do protestujących oczywiście nie wychodzi, wychodzą do nich jego wierni obrońcy - policja. Mundurowi w zwartych szeregach ustawili się, by bronić siedziby partii i jej szefa. A ten ma się czego bać. Rozwścieczeni rolnicy i hodowcy zwierząt futerkowych grożą mu, że jeśli do nich nie wyjdzie, przeprowadzą szturm na budynek i sami do niego wejdą.
Krzysztof Bosak na proteście. Broni ferm futerkowych
Policjanci apelują do protestujących o rozejście się. Ci jednak ani myślą ich słuchać i żądają prawa do protestu.
Proszę wpuścić naszą delegację do siedziby PiS, tak się z nami umówiliście wcześniej! - krzyczą zebrani.
Na miejscu pojawił się między innymi jeden z liderów Konfederacji. Krzysztof Bosak jeszcze kilka dni temu oznajmił, że hodowane na futra norki są w swoich klatkach szczęśliwe i zapewniał, że nic złego w przemyśle futrzarskim nie ma. Dziś publicznie po raz kolejny wspiera hodowców, a przy okazji skarży się na swój los.
Za to, że mówię o tym co widziałem, jestem w tej chwili wyzywany, prześladowany, piszą mi ludzie, że nie mam serca, że nie mam empatii. Jako obrońcy zwierząt przedstawiają się ci, którzy są za likwidacją populacji zwierząt hodowlanych, to jest kpina! Niech Polacy zrozumieją, że rząd chce zabić dobre branże
- mówił do zebranych i apelował: BROŃMY SIĘ.
Ostatecznie protestujący postanowili opuścić Nowogrodzką, nie kończą jednak protestu. Przemieszczają się pod Sejm, gdzie jeszcze dziś głosowana ma być ustawa o ochronie zwierząt.
Oceń artykuł