Oceń
Większość sejmowa PiS po raz kolejny wisi na włosku. Jarosław Kaczyński może stracić koalicjanta, a co za tym idzie, władzę w Polsce. Winny jeden człowiek - okryty bardzo złą sławą Łukasz Mejza.
Znów gorączka w polityce. Już się wydawało, że Zjednoczona Prawica ustabilizowała swą większość w Sejmie, już Jarosław Kaczyński podskakiwał ze szczęścia, bo skończyły się kłopoty ze zbyt małą liczbą posłów, a tu klops. Znowu problemy.
Na jaw wyszły szemrane interesy wiceministra Łukasza Mejzy, który przed laty naciągał chorych ludzi na nieskuteczne i niebezpieczne terapie za gigantyczne pieniądze. Opozycja chce jego dymisji, dymisji chce już nawet część pobratymców PiS. Jarosław Kaczyński jednak się nie spieszy, a powód jest dość prozaiczny. Jeśli usunie z rządu polityka Partii Republikańskiej, może stracić większość w Sejmie. Ale uwaga, jak go nie usunie, też straci.
Kukiz bierze rozwód z Kaczyńskim
Kolejny raz rozwodem politycznym grozi prezesowi Paweł Kukiz. Były estradowiec zrobił sobie świetną antyreklamę gdy latem dołączył do PiS w "naprawianiu" Polski i chciał przyjąć z nimi ustawę zwaną "Lex TVN". Teraz ten sam Paweł Kukiz od PiS chce się odłączyć. Przez Mejzę. W niedzielę w Polsat News Paweł Kukiz oznajmił z całą stanowczością, że trzymanie Łukasza Mejzy w rządzie, to policzek dla wyborców, czyn haniebny. Ktoś taki nigdy nie powinien pełnić funkcji publicznych, a już zwłaszcza na tak wysokim stanowisku.
Co ważne, Kukiz jest gotów odłączyć się od PiS nawet kosztem swoich wymarzonych ustaw. - Na mój głos PiS nie będzie mogło liczyć jeśli Mejza zostanie w rządzie nawet kosztem sędziów pokoju czy innych jego projektów - oznajmił.
Kukiz daje Kaczyńskiemu deadline
Rozwód z PiS ma nastąpić wraz z nadejściem nowego roku. Do końca grudnia Kukiz zamierza jeszcze głosować zgodnie z linią partii Jarosława Kaczyńskiego. Później nic już nie będzie. - Po prostu nie, Mejza ma wyjść z rządu i koniec - zagroził.
PiS z dymisją Łukasza Mejzy zwleka, zasłaniając się dokładnym wyjaśnieniem sprawy. Sam polityk ogłosił z kolei, że czasowo zawiesza pracę wiceministra i "bierze urlop od obowiązków poselskich". Ale zrzec się funkcji nie zamierza, bo jest ponoć czysty jak łza. Przynajmniej we własnym mniemaniu.
Oceń artykuł

