Oceń
Beata Kozidrak ma nowe kłopoty? Po kuriozalnym orzeczeniu sądu i wyroku skazującym jej sprawą zainteresowali się politycy. Zdaniem Michała Wójcika z KPRM, wokalistka dostała za niską karę.
Nie od dziś wiadomo, że obecny rząd bardzo chciałby zmienić polski wymiar sprawiedliwości i uparcie do tego dąży. Upolityczniona jest już prokuratura, a nawet Trybunał Konstytucyjny, politycy chcieliby też rządzić sądami. Podjęli nawet próbę ku temu, która jak na razie przyniosła Polsce same kłopoty. To przez upolitycznioną (a jakże) i nielegalną Izbę Dyscyplinarną nasz kraj nadal nie zobaczył pieniędzy z KPO od Unii Europejskiej.
Dziś jednak nie o rządzie i nie o sądach, przynajmniej nie bezpośrednio. Dziś politykę i wymiar sprawiedliwości mieszamy z rozrywką. Czemu? Bo ostatnio pewna sędzina z Sądu Okręgowego w Warszawie stwierdziła, że to całkiem dobry powód. Zacznijmy od początku.
Beata Kozidrak ponad prawem?
Pierwszego września 2021 roku znana wokalistka Beata Kozidrak wypiła zdecydowanie za dużo i zrobiła rzecz zdecydowanie głupią. Kompletnie pijana wsiadła za kierownicę samochodu i ruszyła w szalony rajd (zygzakiem) ulicami Warszawy. Została zatrzymana przez innych uczestników ruchu, a następnie przez policję.
Kobieta za swój czyn odpowiedziała w pierwszej kolejności ostracyzmem społecznym i utratą kontraktów, wszystko to nie trwało jednak długo. Później Kozidrak stanęła przed sądem i usłyszała wyrok, który przewidywał między innymi grzywnę i prace społeczne. Stwierdziła, że to za dużo i się odwołała, ale na kolejną rozprawę nie przyszła.
Ostatecznie na początku maja 2022 roku Beata Kozidrak stanęła przed sędziną Sądu Okręgowego w Warszawie i została powtórnie skazana. Tym razem kara została ograniczona do zakazu prowadzenia pojazdów przez 5 lat i grzywny w wysokości 70 tysięcy złotych (50 tys. zł i 20 tys. zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej).
Zdaje się, że to ni koniec niemiłych przygód wokalistki z wymiarem sprawiedliwości. Beacie Kozidrak i ten wyrok się nie spodobał - twierdzi, że jest zbyt wysoki! Z drugiej strony niezadowolona jest też prokuratura, ale nieco odmiennie. Twierdzą, że orzeczona kara jest zbyt niska. Obie strony planują odwołanie.
Rząd reaguje na karę dla Kozidrak
W sobotę sprawą zainteresowali się politycy, a dokładniej minister w KPRM Michał Wójcik. W parlamencie od dłuższego czasu trwa debata o zwiększeniu kar dla piratów drogowych, w tym także tych jeżdżących po alkoholu. I o ile same mandaty dla osób łamiących przepisy zostały podniesione, o tyle nad głowami pijanych kierowców dalej nie widać kata. A ambicje były poważne - między innymi odbieranie nie tylko prawa do jazdy, ale też pojazdów.
Czy przypadek Beaty Kozidrak popchnie rząd do działania? Zobaczymy. Dziś wiadomo, że Michałowi Wójcikowi wyrok się nie spodobał. Polityk w rozmowie z RMF przyznał, że kara jest zbyt niska i bardzo źle wygląda w czasach, gdy trwają próby spacyfikowania kierowców lubujących się w procentach.
Jest to zbył łagodny wyrok i niesprawiedliwy. Toczy się walka z plagą kierowców, którzy wsiadają po pijanemu za kierownicę. Nie może być tutaj tolerancji, bo giną inni ludzie
- mówił polityk pytany o sprawę piosenkarki.
Wójcikowi nie spodobało się też samo orzeczenie sądu. Przypomnijmy. W SO w Warszawie doszło do rzeczy kuriozalnej - sędzina ogłosiła, że Beacie Kozidrak należy obniżyć karę, bo jest ZNAKOMITĄ POLSKĄ PIOSENKARKĄ I MA NIEKWESTIONOWANY DOROBEK ARTYSTYCZNY. Tłumaczenie to oczywiście rozzłościło wielu Polaków, czemu zresztą ciężko się dziwić.
Bardzo lubię piosenki pani Beaty Kozidrak, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że równość prawa to siła państwa
- skomentował sprawę minister w KPRM Michał Wójcik. Deklaracji jednak żadnych nie złożył. Tak się bowiem dziwnie składa, że rząd, a już zwłaszcza Solidarna Polska, czyli partia-matka Wójcika, bardzo chcą politycznych reform w sądach. Ale niekoniecznie w Kodeksie karnym.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
