Oceń
Są sprawy ważne i ważniejsze, więc w czasie, gdy służba zdrowia znów pada, a Polakom zaczyna brakować pieniędzy na życie, rząd kupuje limuzyny za blisko 40 milionów złotych.
Pandemia? Kryzys ekonomiczny? Szalejąca inflacja? Upadające przedsiębiorstwa? Rosnący dług i zaniepokojenie Unii Europejskiej jednym wielkim bałaganem i znikającymi w niewyjaśnionych okolicznościach pieniędzmi w polskim budżecie? A CO TAM! KUPIMY SOBIE KILKASET LIMUZYN.
Rząd znów podjął super ważną i nie cierpiącą zwłoki decyzję. Nie będą przecież jeździć komunikacją publiczną czy starymi autami. Kupią sobie nowe, w liczbie 333 sztuk.
Rząd kupuje limuzyny. Koszt zwala z nóg
Jak donosi Wirtualna Polska, właśnie rozstrzygnięto dwa przetargi na zakup aut między innymi dla ministrów i ministerstw, najważniejszych państwowych i wojewódzkich urzędników oraz do wożenia VIP-ów. Jak się łatwo domyślić, nie będą to byle jakie samochody, tylko porządne limuzyny. A to oznacza, że i ich koszt będzie wysoki.
Pierwszy przetarg obejmuje aż 308 aut dla 70 różnych instytucji. Nowe samochody dostać mają między innymi ministerstwa i Krajowa Dyrekcja Dróg i Autostrad. Tu akurat większość maszyn ma być wyposażona standardowo, jednak znajdzie się też kilka hybrydowych Toyot czy BMW z napędem na cztery koła. Zakup ponad 300 samochodów wyceniono na około 32 miliony złotych.
Drugi przetarg jest o wiele ciekawszy. To 25 samochodów dla SOP, a SOP wiadomo, nie lubi rozbijać byle czego. Tu rząd nabyć chce między innymi 300-konne SUV-y BMW, którymi wożone mają być największe szychy. Na auta politycy chcą wydać 5,5 mln złotych.
Miliony na limuzyny w rządzie. PiS się tłumaczy
Teraz pytanie najważniejsze: kto w dobie kryzysu za to wszystko zapłaci? Oczywiście podatnicy! Ponad 37 milionów złotych to przecież pikuś, gdy Polaków nie stać na godne życie, prawda?
I jeszcze jedno. Przedstawiciele PiS już wyjaśnili, skąd tak kontrowersyjne i drogie zakupy w tak niefortunnym, pandemicznym czasie kryzysu. TO WINA TUSKA, a dokładniej zaniedbań poprzedniej władzy, która wprawdzie skończyła się ponad pięć lat temu, ale któż by na to patrzył?
Brak systematycznych działań modernizacyjnych w obszarze floty samochodowej formacji realizującej zadania ochronne w latach 2011-2015, spowodował konieczność pilnego procesu jej unowocześniania
- donosi wiceszef MSWiA Maciej Wąsik z PiS.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
