Oceń
Politycy muszą nie tylko myśleć, ale też wyglądać, a czasem się relaksować. Nie muszą jednak szukać daleko - mają siłownię, basen i salon piękności w Sejmie. Właśnie ujawniono kwoty, jakie zostały wydane na wyremontowanie tych punktów.
Polscy politycy nie mają się źle. Poza ultra tanią restauracją, sklepikiem i oczywiście grubą kasą na mieszkania, mogą się też cieszyć prywatnym salonem piękności. A cieszą się teraz jeszcze bardziej, bo ten został ostatnio wyremontowany.
O gładką cerę i świetne samopoczucie posłów zadbał jeszcze były marszałek Sejmu, Marek Kuchciński - podał "Super Express". Jak powszechnie wiadomo, polityk PiS kocha luksusy - zasłynął między innymi wożeniem się rządowym samolotem jak taksówką. Okazuje się, że lubi też dobrze wyglądać i się zrelaksować.
Krocie na salon piękności
Wydał więc kupę kasy na odnowienie najświętszego miejsca w Sejmie - nie, nie kaplicy, salonu piękności! Tuż przed odwołaniem Marszałka, salon przeszedł remont o wartości 146 tysięcy złotych. Gdy Kuchciński stracił stołek, z państwowej sakiewki (czyli podatków Polaków) wydano jeszcze 20 tysięcy na wyposażenie przybytku.
To jednak nie koniec wydatków na umilanie życia posłom. Wiosną 2019 roku Kuchciński zainwestował w wymianę nawierzchni w siłowni. Koszt? 110 tysięcy złotych. Kolejnych pięć tysięcy wydano na prywatnego trenera - znanego polskiego koszykarza.
To dalej nie koniec. W poselskim barze zainwestowano w zeszłym roku w klimatyzację - 21 tysięcy złotych. Żeby wódka politykom nie robiła się zbyt szybko zbyt ciepła.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
