Oceń
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w Polskim Radiu rozprawiał o dramatycznej sytuacji w Polsce i planach wprowadzenia stanu wyjątkowego. Co czeka nas w najbliższym czasie?
Koronawirus pustoszy kraj, eksperci zapowiadają, że będzie tylko gorzej, a służba zdrowia pada. Pacjenci już nie mieszczą się w szpitalach i umierają w domach lub karetkach, czekając na przyjęcie na oddział, powoli zaczyna też brakować miejsca w kostnicach. Kończą się także respiratory, których w kraju miało być pod dostatkiem. A warto dodać, że sprzęt kupiony przez Ministerstwo Zdrowia i Łukasza Szumowskiego od handlarza bronią nigdy się nie odnalazł, a Polska straciła miliony złotych!
Teraz w kraju obowiązuje lockdown, choć rząd nie chce tak tego nazywać. Zamykane są kolejne branże, przedsiębiorcy protestują, a liczba zakażeń rośnie. Czy czeka nas jeden ze stanów nadzwyczajnych?
Stan wyjątkowy w Polsce przez koronawirusa?
We wtorek rano szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak odwiedził Polskie Radio. Polityk zajął się tematem pandemii i obostrzeń, jakie wprowadzane są w kraju i jakie wprowadzić jeszcze trzeba. I był stanowczy. Szef MON zapewnił, że jak na razie o stanie wyjątkowym nikt w rządzie nie myślał i nie konsultował takiego pomysłu.
Takie plany nie były omawiane, codziennie uczestniczę w posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego. Oczywiście reagujemy w sytuacji, w której się znalazła Polska, ale ta reakcja sprowadza się przede wszystkim do stworzenia większej liczby miejsc szpitalnych, do zapewnienia opieki osobom zarażonym, są też podejmowane stanowcze działania, związane np. z zamknięciem cmentarzy, które mają służyć temu, by zahamować roznoszenie się epidemii - mówił Mariusz Błaszczak.
Warto przy tym zauważyć, że stanu wyjątkowego w Polsce wprowadzać ze względu na pandemię nie powinien - co najwyżej rząd może w takim wypadku ogłosić stan klęski żywiołowej. O tym jednak pan minister nie wspomniał.
Mariusz Błaszczak oskarża opozycję o roznoszenie koronawirusa
Mariusz Błaszczak zajął się za to strajkami kobiet, przedsiębiorców i artystów, które jego zdaniem nie są inicjatywą rozwścieczonych polityką PiS obywateli, tylko opozycji. Bo jak wiadomo, to Koalicja Obywatelska i PO, a teraz także Lewica, ciągle chcą zniszczyć "dobrą zmianę".
Okazuje się przy tym, że to już nie same protestujące kobiety mają - zdaniem PiS - przyczynić się do szerzenia epidemii. Za tragiczną sytuację epidemiologiczną odpowiada "totalna opozycja, która igra ze zdrowiem i życiem Polaków".
Niestety, to co dzieje się na ulicach, a co wynika z akcji totalnej opozycji, negatywnie wpływa na sytuację w naszym kraju, te wszystkie demonstracje powodują roznoszenie wirusa i zakażanie kolejnych osób - oznajmił Mariusz Błaszczak.
Opozycja igra ze zdrowiem i życiem Polaków, jest tak zacietrzewiona w tej swojej walce, taka jest totalna, że na to nie zważa, tylko niejako jeszcze podsyca tę agresję i wulgarność, z jaką mamy do czynienia na ulicach polskich miast - dodał oburzony polityk PiS.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
