Oceń
TVP od lat wzbudza kontrowersje, ale okresie wyborów prezydenckich dosłownie przechodziła samą siebie. Wydana na jej temat przez Radę Etyki Mediów opinia jest druzgocąca. Czyżby Telewizja Polska chyliła się ku upadkowi?
TVP odkąd Prawo i Sprawiedliwość przejęło władcze stery w kraju - stopniowo przekształcało się w telewizję rządową. W okresie wyborów prezydenckich telewizja nawet nie próbowała być obiektywna.
W licznych materiałach atakowano Rafała Trzaskowskiego, który był kontrkandydatem obecnego prezydenta i wychwalano Andrzeja Dudę. Po tym okresie Rada Etyki Mediów wydała na temat TVP druzgocącą opinię.
TVP w ogniu krytyki
Wszystko zaczęło się od materiału Adriana Boreckiego zapowiedzianego wymownym pytaniem czy "Trzaskowski spełni żydowskie żądania?". Ukazał się on w głównym wydaniu "Wiadomości" 9 lipca. Spadła na niego mocna krytyka widzów m.in. w mediach społecznościowych, a dodatkowo oficjalnie zareagował na niego Związek Gmin Wyznaniowych, który złożył skargę do Rady Etyki Mediów.
REM przyjrzała się sprawie i nie ma wątpliwości co do swojego stanowiska.
W publikacji tej drastycznie naruszono cztery zasady zapisane w Karcie Etycznej Mediów: prawdy, obiektywizmu, uczciwości oraz szacunku i tolerancji
- zaznaczono.
Dodatkowo skrytykowano sposób relacjonowania całej kampanii prezydenckiej.
"'Wiadomości' zrezygnowały z formuły dziennika informacyjnego i przekształciły się w instrument propagandy jednego z kandydatów w tych wyborach, działając w ramach frontu wsparcia przez partię PiS i rząd swojego prezydenta, ubiegającego się o drugą kadencję. Uzasadnione jest więc określanie TVP mianem telewizji 'rządowej', 'państwowej', 'partyjnej', a nie publicznej"
- napisali członkowie Rady.
Myślicie, że tak mocna opinia jest początkiem końca TVP?
Oceń artykuł