Oceń
Szokujące doniesienia "Gazety Wyborczej". Dziennikarze znaleźli dowody na fałszerstwo w wyborach prezydenckich.
100 procent głosów oddanych na Andrzeja Dudę, czy to możliwe? Taki wynik prezydent w ostatnich wyborach uzyskał w kilkudziesięciu różnych domach pomocy społecznej. Od początku istnieje podejrzenie, że w placówkach mogło dojść do nadużyć, a nawet fałszerstwa. Teraz pojawiły się dowody.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego prowadzonego przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr Pasterek. Placówka położona jest pod Wrocławiem i podobnie jak w wielu innych tego typu miejscach, Andrzej Duda uzyskał tam 100 procent głosów.
Siostry wypełniały karty
W placówce mieszka kilkadziesiąt kobiet o różnym stopniu niepełnosprawności intelektualnej, część z nich jest niepiśmienna. Panie posiadają prawa wyborcze. Co ciekawe, w każdych wyborach od 2010 roku w Świętej Katarzynie wygrywa PiS.
W gminie Siechnice, do której należy Święta Katarzyna, są jeszcze dwie inne komisje wyborcze - tu w wyborach prezydenckich zdecydowanie wygrał Rafał Trzaskowski. Jedynie w prowadzonym przez zakonnice ośrodku Andrzej Duda otrzymał nie tyle większość, ile komplet głosów - w drugiej turze dokładnie 75.
Po wyborach prezydenckich sprawą zainteresowała się jedna z opiekunek Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Pracownica postanowiła nagrać swoje rozmowy z podopiecznymi. Kobiety pytała, czy głosowały w wyborach i czy zakonnice pomagały im zaznaczać odpowiednie nazwisko na karcie.
Pensjonariuszki w rozmowach potwierdzały - głos oddawała za nie siostra zakonna. Panie nie potrafiły powiedzieć, kto był kontrkandydatem Andrzeja Dudy, zakonnica nie pytała, na kogo oddać głos. Jedna z podopiecznych twierdzi, że głosowała na Jarosława Kaczyńskiego...
"Nie było nieprawidłowości"
Zbieraniem głosów od podopiecznych ośrodka zajmowała się jedna zakonnica - Bernadetta. Kobieta przebywa obecnie na urlopie. Kierowniczka ZOL siostra Emilia przekonuje w korespondencji z GW, że nie doszło do żadnych nieprawidłowości.
W głosowaniu brały udział wyłącznie pensjonariuszki świadome. Jeśli pensjonariuszka była w stanie złożyć podpis, to była również w stanie postawić krzyżyk przy wybranym kandydacie. Pensjonariuszki ubezwłasnowolnione i nieświadome nie brały udziału w wyborach - twierdzi.
Nigdy nie było żadnych nieprawidłowości - dodaje.
Zapis jednej z rozmów
– Ty byłaś na wyborach?– Ja nie byłam, nigdy.– Głosowałaś?– Ja tam nie byłam na głosowaniu.– Ale wybierałaś prezydenta?– No tak.– Jak?– Nie wiem.– Jak nie wiesz? Była siostra z kartką?– Siostra Bernadetta była tylko z kartką.– Gdzie? W pokoju?– W pokoju.– A krzyżyk kto postawił?– Siostra.– A ty?– Ja nie.– A podpisywałaś się?– Podpisywałam się.
Oceń artykuł