Oceń
Dwa samochody SOP uległy wypadkowi w Krakowie. Jeden wjechał w drugi, w środku miał być prezydent Andrzej Duda.
Wypadki limuzyn SOP to już niemal codzienność. Nic więc dziwnego, że Służby muszą zwiększyć flotę i za miliony złotych kupują kolejne, nowiutkie auta.
W piątek do mediów przedostała się informacja o kolejnej stłuczce. "Przedostała", bo zdaje się, że informację tę ktoś chciał ukryć. Dwa auta SOP rozbiły się bowiem już 2 tygodnie temu!
Stłuczka SOP w Krakowie
O tym, że 28 sierpnia, w Krakowie, doszło do kolizji, dowiedzieli się dziennikarze TVN24. Jak udało im się ustalić, dwie limuzyny Służby Ochrony Państwa, zderzyły się ze sobą na skrzyżowaniu, tuż przed sygnalizatorem świetlnym. Jadące z tyłu auto nie wyhamowało i uderzyło w tył limuzyny przed nim.
Informację o kolizji, na wniosek TVN, potwierdziło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Prezydent w niebezpieczeństwie?
Jak nieoficjalnie udało się ustalić dziennikarzom, jedną z limuzyn miał podróżować prezydent Andrzej Duda. MSWiA nie odniosło się do tych doniesień bezpośrednio, jednak z ich komunikatu wynika, że "ktoś ważny" był wtedy w aucie.
Sytuacja nie miała wpływu na bezpieczeństwo osób ochranianych
- poinformowali.
Czy aby na pewno? Do sytuacji odniósł się były szef transportu BOR (odpowiednik SOP w przeszłości). Jego zdaniem, kolizja tego typu może być dla pasażera bardzo niebezpieczna.
Głowa leci do przodu i dochodzi do uszkodzenia kręgów szyjnych. Gdyby uderzył mocniej, to prezydent chodziłby w kołnierzu. Największym zagrożeniem dla VIP-ów jest ich ochrona
- powiedział, krytykując przy okazji SOP Mirosław Depko.
Obecnie w Służbie Ochrony Państwa, do kierowania VIP-owskimi limuzynami, zatrudniani są między innymi... byli kurierzy.
Oceń artykuł

