Oceń
Prokuratorzy nie zamierzają ścigać organizatorów protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Wyraźny rozkaz Zbigniewa Ziobry jest całkowicie ignorowany przez śledczych.
W październiku prokurator krajowy Bogdan Święczkowski rozesłał swoim podwładnym korespondencję z poleceniem ścigania osób, które organizowały protesty przeciw zmianie prawa aborcyjnego. Święczkowski chciał, aby organizatorzy zostali ukarani za narażanie życia i zdrowia innych osób. Za tak surowe oskarżenia można wydać wyrok do 8 lat więzienia.
Prokuratorzy lekceważą Zbigniewa Ziobrę
Podwładni Zbigniewa Ziobry i Bogdana Święczkowskiego wydane polecenie mają najzupełniej w nosie. Śledczy zwykle odmawiają wszczęcia postępowania lub opóźniają decyzję, rozsyłając dokumenty w sprawie między różnymi prokuratorami.
Gdy aktywiści ruchu Obywatele RP dowiedzieli się o korespondencji prokuratora krajowego, rozpoczęli składanie na siebie autodonosów. Działacze przyznawali się do organizowania demonstracji, a do złożonego zgłoszenia dodawali formułę: "Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego, Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę oraz Ministra Spraw Wewnętrznych Mariusza Kamińskiego uważam za pospolitych gangsterów, którzy nie bacząc na zagrożenie państwa i jego obywateli, realizują własne podłe zamiary polityczne".
Chcemy pokazać, gdzie leży granica, której władza, policja i prokuratura nie mogą przekraczać. Chcemy, aby sądy oceniły ograniczenia nakładane na obywateli w rozporządzeniach. Naszym zdaniem dochodzi do łamania prawa do demonstracji - oświadczył Igor Isajew, członek Obywateli RP.
Planem aktywistów było skierowanie jak największej ilości spraw do sądów, które orzekną o legalności zgromadzeń. Jak wiadomo, wprowadzone przez rząd rozporządzenia są kwestionowane przez większość sądów.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
