Oceń
Janusz Korwin-Mikke długo nie chwalił się swoją młodą żoną. Kiedy jednak już doszła ona do głosu - dosłownie nie może przestać mówić. W ostatnich wypowiedziach odleciała na orbitę.
Janusz Korwin-Mikke słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi i poglądów. Nie przeszkadzało to jednak Dominice Korwin-Mikke w nawiązaniu z nim najbliższej możliwej, osobistej relacji.
Żona polityka błyszczy coraz jaśniej, odkąd Konfederacja ponownie znalazła się w Sejmie. Najwidoczniej nie zamierza odpuszczać i w kolejnych wywiadach zdradza nie tylko fakty o swoim prywatnym życiu, ale również mówi o otaczającej ją glorii chwały.
Janusz Korwin-Mikke jest królem, a jego żona królową?
Dla zwolenników Janusza Korwin-Mikkego, Dominika jest najprawdziwszą królową.
Monarchia w Polsce nie istnieje i – mimo szczerych chęci mojego męża – raczej nie da się jej przywrócić. Dla sympatyków Janusza Korwin-Mikkego, którzy chcieliby go widzieć jako króla, jestem w pewnym sensie królową. Choć traktuję to w sposób żartobliwy
- przyznaje dumna z siebie Dominika.
Sama z resztą przyznaje, że interesuje się polityką i planuję w niej jeszcze kiedyś zaistnieć. Nie od dziś wiadomo, że znane nazwisko potrafi w życiu pomóc, a Janusz Korwin-Mikke przetarł jej już niejeden szlak. Sama to z resztą przyznaje.
Patrząc długofalowo, na pewno chciałabym się zająć polityką na poważnie (...) [Nazwisko - przyp. red.] w wyborach na pewno pomaga. Ale nie dotyczy to tylko naszego nazwiska, ale każdego znanego w skali ogólnopolskiej. Kiedyś do Sejmu dostał się nikomu nieznany Łukasz, bo miał na nazwisko Tusk. Tak samo działają nazwiska Duda czy Kaczyński.
- mówi żona lidera tej partii.
Dominika Korwin-Mikke zdradziła również kontrowersyjne sposoby na wychowanie dzieci, jakich wraz z małżonkiem się chwytają.
Janusz na pewno jest bardziej przywiązany do tradycyjnego modelu wychowania. Surowy ojciec, nadzorujący dzieci, które muszą się go bać, czuć respekt oraz mama, która na więcej pozwala, przytuli gdy dzieje się coś złego. Janusz uważa, że klaps to coś normalnego. Dajemy klapsy, ale nie mówimy przecież o biciu. Nie uznajemy bicia i przemocy wobec dzieci
- sama sobie przeczy.
Myślicie, że będzie o niej jeszcze kiedyś głośno?
Oceń artykuł
