Oceń
Europosłanka PiS, do niedawna wicepremier Beata Szydło, choć w rządzie nie zajmuje już żadnego stanowiska, ciągle korzysta z ochrony SOP. Bo tak.
Beata Szydło nie jest już ani ministrem, ani wice, ani premierem, ale SOP ciągle ją chroni. Posłanka PiS, a od niedawna europosłanka, chadza sobie w obstawie rządowych osiłków w garniturach i ani myśli z tego rezygnować.
Czy zagraża jej niebezpieczeństwo? A może dalej, choć o tym nie wiemy, pełni jakąś bardzo ważną funkcję w państwie? Cóż, zgodnie z prawem ochrona powinna być zniesiona w miesiąc po tym, jak przestała być wicepremierem. Ale zniesiona nie jest.
PiS wozi się z SOP. Bo może
PiS wypatrzył bowiem lukę w prawie, zastosował wymyk i zrobił tak, że Szydło znów się coś należy. Tym razem nie gigantyczna premia, a bodyguardzi.
Sprawę wywęszyli dziennikarze TVN24. Oni też dotarli do ustaleń, dzięki którym pani Beatka ciągle korzysta z opieki SOP-owców. MSWiA ustaliło bowiem, że to dla "dobra państwa". A w takich przypadkach rządowa ochrona może być przyznana.
Ochrona SOP min. 2 tys zł dziennie
Szydło na ochronę rządową liczyć może zawsze, zwłaszcza gdy pojawi się w Polsce. Obstawa będzie czekać na nią już na lotnisku, a rządowa, chroniona limuzyna zawiezie ją do domu rodzinnego w Pocieszynie.
Przy jednym samochodzie, kierowcy i oficerze ochrony to koszt około 2000 złotych za każdy dzień ochrony. To koszt paliwa, eksploatacji samochodu, hoteli i diet dla funkcjonariuszy - mówi informator TVN24.
Z podobnej ochrony przy politycznych wizytach w kraju ma korzystać między innymi Donald Tusk. Oficjalnie, jak na razie, ani SOP, ani MSWiA informacji tych nie chcą potwierdzać. Czy kiedyś to zrobią, nie wiadomo.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
