Oceń
Julia Przyłębska nie musi przejmować się tak błahymi sprawami, jak zapewnienie sobie dachu nad głową. Luksusowy apartament wynajmuje jej i opłaca Trybunał Konstytucyjny. I płaci za to kokosy.
Ile zarabiacie miesięcznie? Ile kosztuje was opłacenie sobie dachu nad głową? Nie musicie odpowiadać głośno, ale porównajcie to z kwotą, jaką co miesiąc, Trybunał Konstytucyjny przeznacza na swoją nie do końca prawowitą szefową.
Pani magister Julia Przyłębska, która wśród sędziów uchodziła raczej za czarną owcę, nie autorytet i dziwnym trafem nagle, za rządów PiS, stała się prezesem TK, mieszka na co dzień w Berlinie. Tam pracuje jej mąż - od niedawna ambasador RP.
Jeszcze przed wyborem na prezes Trybunału, pani Julia zapewniała, że droga z Berlina do Warszawy to pikuś, więc odległość nie będzie dla niej przeszkodą. Ba, wielu sędziów dojeżdża tak do pracy, to szybciej niż z Przemyśla - zapewniała. Ale sama woli korzystać z ciepłego mieszkanka.
Luksusy dla prezes Julii
Tego oczywiście nie wynajmuje sama, za swoje ciężko zarobione pieniądze. Cztery kąty ma opłacone, zapewnione przez pracodawcę. Za jej apartament na Alei Szucha w Warszawie jeszcze niedawno TK płacił 3200 złotych. Zdaje się jednak, że miejsce nie spełniało oczekiwań pani Przyłębskiej, bo mieszkanie zmieniono, oczywiście na droższe.
Nowe lokum pani Julii, w którym ochoczo odwiedza ją Jarosław Kaczyński (zapewnia, że zawsze tylko prywatnie), również umiejscowione jest na Szucha, i kosztuje Trybunał Konstytucyjny aż 4859,10 złotych! To blisko 2 tysiące złotych więcej, niż poprzednie!
Dla porównania, jak zapewnia CIS, 180-metrowa willa marszałka Karczewskiego, opłacana oczywiście przez podatników, kosztować ma miesięcznie 5600 złotych. Dużo? "Na mieście byłoby drożej" - tłumaczą się, a Karczewski po raz kolejny podkreśla, że żyje bardzo skromnie.
W tańszym by się nie odnalazła
Trybunał Konstytucyjny zobligowany jest zapewnić swoim sędziom spoza Warszawy mieszkania i opłacić im dojazdy. Pytanie tylko, czy dach nad głową musi być aż tak drogi?
Tymczasem, jeśli zastanawiacie się, czemu wydają aż tyle, być może odpowiedzią będzie zwykłe przyzwyczajenie pani Julii do pewnych standardów. Ktoś, kto zarabia 30 tysięcy złotych miesięcznie, posiada dom o powierzchni 150 metrów i basen o wartości 50 tysięcy złotych, nie będzie przecież pomieszkiwał w kawalerce!
Oceń artykuł
Tu się dzieje
