Oceń
Rząd PiS przygotował plan budżetowy dla Polski na 2020 rok. Premier Mateusz Morawiecki chwalił się, że Polakom będzie żyło się lepiej, a budżet nie ma deficytu. Zapomniał wspomnieć, że czeka nas cała długa lista... podwyżek.
PiS obiecuje nam dobrobyt, planuje budżet bez deficytu i uparcie twierdzi - przynajmniej w publicznych wystąpieniach - że Polakom nie grozi nic, poza coraz lepszymi warunkami życia.
Tymczasem już wiadomo, że od 2020 roku czekają nas podwyżki. Bynajmniej, nie płac, a podatków i cen. Za co zapłacimy więcej?
Będzie drożej
Tego, że czeka nas droższa przyszłość, dowiadujemy się nie z tajnych dokumentów i przecieków, a z... uzasadnienia projektu budżetu na 2020 rok. A jak podaje Business Insider, mowa była o tym już wcześniej.
W górę pójdą między innymi ceny alkoholu. Więcej zapłacimy za piwo, wino, wódki itp, ale też papierosy - tradycyjne i "nowatorskie" oraz tytoń. A to nie koniec.
Nie pijesz alkoholu? Nie palisz papierosów? I tak będziesz płacić więcej. Za prąd.
W 2020 r. obowiązywać będzie stawka akcyzy na energię elektryczną w wysokości 5 zł/MWh, co wynika z przepisów ustawy z dnia 28 grudnia 2018 r. o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw (Dz. U poz. 2538, z późn. zm)
- podaje Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu projektu budżetu na 2020 rok.
Równocześnie na 2020 r. przewiduje się indeksację o 3 proc. stawek podatku akcyzowego na wyroby akcyzowe będące używkami, tj. alkohol etylowy, piwo, wino, wyroby winiarskie, wyroby pośrednie, wyroby tytoniowe, susz tytoniowy, wyroby nowatorskie
- czytamy.
Do budżetu państwa z "uszczelnienia akcyzy" trafi w 2020 roku nawet 1,15 miliarda złotych.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
