Oceń
Szef gangu zajmującego się handlem dopalaczami wystawił wyrok śmierci dla ministra Zbigniewa Ziobry. Zrobił listę sposobów na "usunięcie" przeszkody w biznesie.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie może spać spokojnie. Mafijny boss, szef grupy przestępczej handlującej dopalaczami, postanowił go zabić.
Nie zamierzał robić tego sam, własnymi rękami - wystawił ofertę. Za zabójstwo proponował 100 tysięcy złotych. Podał nawet kilka możliwych sposobów pozbycia się polityka.
Podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia, podłożenie bomby - wylicza "Rzeczpospolita".
Ziobro na celowniku, gangster nieuchwytny
28-letni Jan Krzysztof S. poszukiwany jest międzynarodowym listem gończym. W 2018 roku trafił nawet do aresztu w Holandii (zatrzymano go za handel dopalaczami), ale wyszedł na wolność i przepadł.
Śledczym udało się za to zatrzymać potencjalnego zabójcę, któremu S. zlecił przestępstwo. "Chemik" wpadł w czasie obławy, w której policja zabezpieczyła 120 kg dopalaczy i narkotyków. Na miejscu nie było szefa gangu, a jego współpracownik szybko zaczął "sypać".
Jak się okazuje, Zbigniew Ziobro Janowi S. podpadł zmianą polskiego prawa.
„Ten sk...n podpisał nową ustawę. Zepsuł mi interes" - miał powiedzieć, gdy w Polsce zaostrzano kary za handel dopalaczami.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
