Oceń
Andrzej Gołota to legenda światowego boksu. Pokonał wielu przeciwników, przeżył walkę z Tysonem bez straty ucha, znokautował taniec w "Tańcu z gwiazdami", ale zmasakrował goł go… rower. Słynny sportowiec miał wypadek i złamał kilka kości. Zachował się jednak jak prawdziwy twardziel niczym Terminator!
Andrzej Gołota toczył w życiu ciężkie walki, w ringu odnosił zwycięstwa i miadżył konkurentów jak Rocky Balboa, ale poległ w walce z jednośladem. Jego żona Mariola Gołota w mediach społecznościowych poinformowała o jego bolesnym dramacie – Gołota miał poważny wypadek na rowerze.
„Uparty twardziel. Dwa tygodnie po upadku na rowerze, spania na siedząco oraz moich próśb i gróźb, by udać się na prześwietlenie, Andrzej dał się przekonać: sześć pękniętych żeber – oznajmiła światu żona boksera.
Fani Gołoty na Instagramie życzą mu powrotu do zdrowia, nazywają go mistrzem oraz urodzonym fighterem. Tymczasem zdrowie.radiozet.pl przypomina, że „złamane żebro to uraz, którego nie widać i którego nie ma jak opatrzyć”. Powoduje ból nawet przy oddychaniu, a ten rodzaj złamania może mieć niebezpieczne powikłania, jak np. urazy wtórne w postaci przebicia naczyń krwionośnych, przebicia płuca lub innych organów wewnętrznych.
Oceń artykuł