Oceń
Awaria oczyszczalni ścieków Czajka w Warszawie pół roku temu wstrząsnęła Polską. Inspekcja środowiska ujawniła wreszcie wyniki kontroli wody i okazuje się, że zepsuty kolektor ściekowy miał poważny wpływ na jakość wody w Wiśle. Wciąż nie wiadomo kto maczał w tym palce i czy ktokolwiek odpowie za potworne skażenie środowiska.
Gdy doszło do awarii oczyszczalni ściekówCzajka w Warszawie, wiele osób poczuło, że coś tu śmierdzi. Mieli rację. Wkrótce wypłynęły szokujące fakty – już w założeniach projektu wiadomo było, że w Warszawie nastąpi kupokalipsa. Cena Czajki też mroziła krew w żyłach i chociaż wszystko wydaje się podejrzane, konsekwencji wobec nikogo nie wyciągnięto.
Nieczystości były wrzucane do Wisły od 28 sierpnia do 14 września. Mazowiecki Wojewódzki Inspektoratu Środowiska podał, że do rzeki zrzucono w sumie 3 642 8089 metrów sześciennych ścieków komunalnych.
Okazało się, że awaryjny rurociąg na moście pontonowym nie do końca poradził sobie z awarią. Nastąpiły intensywne opady deszczu i ścieki okresowo przelewały się i jako zrzut burzowy trafiały do Wisły.
Stan i jakość wody w Wiśle
Gdy prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewniał, że nic złego się nie stało i pił kranówkę przed kamerami, pobieranie próbek wody trwało do 17 września. Po ich przebadaniu okazało się, że „w porównaniu do stanu z 2018 r., w punktach na terenie m. st. Warszawy stwierdzono pogorszenie z I klasy czystości wód na stan poniżej dobrego”. Niekontrolowany zrzut ścieków wpłynął negatywnie na jakość wody w Wiśle na terenie całego województwa mazowieckiego. Znacząco zwiększyło się stężenie „substancji charakterystycznych dla ścieków komunalnych”, o czym informuje tvn24.pl.
Jak podaje tvn24.pl, Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji pod koniec sierpnia było zobowiązane do zbadania, dlaczego doszło do awarii i jak ona przebiegała, ale obowiązek ten nie został zrealizowany. Mazowiecki Wojewódzki Inspektoratu Środowiska prowadzi więc wobec MPWiK postępowanie egzekucyjne i być może będą nałożone kary. Jeśli jednak ewentualne kary będą wymierzane jak do tej pory w Polsce, to wszystkie te "śledztwa" po awarii Czajki są g*wno warte...
Oceń artykuł
Tu się dzieje
