Oceń
Czarne chmury gromadzą się nad głową byłego rzecznika prasowego MON oraz bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza. Prokuratura Okręgowa zakończyła dochodzenie i przekazała do sądu akt oskarżenia przeciwko Bartłomiejowi M., zarzucając mu prowadzenie działań na szkodę PGZ S.A. Za popełnione czyny grozi kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.
Bartłomiej M. znalazł się w gronie sześciu osób, które zostały oskarżone o prowadzenie działań na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ex-pupilkowi Antoniego Macierewicza zarzucono przekroczenie uprawnień, w wyniku których spółka poniosła straty szacowane na około 1,2 mln złotych.
Bartłomiej M. trafi za kratki
Według tarnobrzeskiej prokuratury, 31-latek wykorzystywał także swoją pozycję w MON do osiągania korzyści majątkowych. Za drobną opłatą oferował między innymi patronat Ministerstwa Obrony Narodowej nad wydarzeniami kulturalnymi. W ten sposób udało mu się przygarnąć 55 tysięcy złotych. Za popełnione czyny grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Były rzecznik MON znalazł się na celowniku prokuratury już dwa lata temu. To wtedy został zatrzymany przez CBA. Pięć miesięcy później udało mu się wyjść na wolność po przekazaniu poręczenia majątkowego w wysokości 100 tysięcy złotych.
Bartłomiej M. odpowie również za sprzedaż i reklamowanie wódki "Misiewiczówka" bez niezbędnego zezwolenia. Antoni Macierewicz uratuje swojego pupilka?
Oceń artykuł
