Oceń
Sklepom sieci Biedronka grozi lockdown? Placówki mogą być czasowo zamykane. Wszystko przez to, że... zaczęły sprzedawać testy na przeciwciała koronawirusa SARS-COV-2.
W sklepach sieci Biedronka pojawiły się testy na przeciwciała koronawirusa SARS-COV-2. Można je wykonać w domu i wynik poznać już po 10 minutach, więc Polacy tłumnie rzucili się na zakupy. Teraz Ministerstwo Zdrowia ostrzega - jeśli się nie opamiętacie, Biedronki trzeba będzie zamykać.
We wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz zajął się tematem testów z dyskontu i zaczął straszyć. Polityk zagroził, że już za chwilę sklepy mogą być zamykane, a winę za to poniosą ich właściciele i klienci.
Biedronka siedliskiem pandemii?
Andrusiewicz boi się, że Polacy zignorują zagrożenie i kierując się brakiem wiedzy, potraktują testy z Biedronki jak badanie wykrywające SARS-COV-2 w organizmie. Problem w tym, że dostępny w dyskoncie test wykrywa jedynie przeciwciała, a to nie jest jednoznaczne z zakażeniem. I w drugą stronę - wynik negatywny wcale nie znaczy, że nie jesteśmy nosicielami.
Szturm po testy może oznaczać, że zechcą kupić je też osoby chore, którym nie spieszy się po skierowanie na test PCR i do kwarantanny. Chcąc sprawdzić, czy ich objawy oznaczają zakażenie SARS-COV-2, pójdą do zatłoczonych sklepów i zaczną roznosić zarazę. A to już bardzo niebezpieczny proceder.
Apeluję o rozwagę i ostrożność, dyskont to nie jest miejsce, gdzie powinni udawać się ludzie chorzy. Natomiast widzimy, że bez jasnego wskazania, po co i do czego służą te testy ludzie masowo ruszają i wykupują te testy
- powiedział Wojciech Andrusiewicz.
Jeżeli dziś w sklepach pojawią się ludzie chorzy, którzy nie będą polegać na testach PCR-owych, nie będą, chociażby wypełniać formularza na stronie gov.pl to będziemy mieli ogniska zakażeń w dyskontach. To jest też apel do kierujących tymi dyskontami, żeby z rozwagą podeszli do dystrybucji testów - dodał.
Testy na przeciwciała w Biedronce. Jak działają?
Od poniedziałku skierowanie na test PCR otrzymamy nawet bez wizyty u lekarza - wystarczy, że wypełnimy specjalny formularz w internecie. Czym zaś różni się test PCR od testu z dyskontu?
Ten pierwszy wykrywa obecność SARS-COV-2 w organizmie, a więc potwierdza, czy jesteśmy aktualnie zakażeni. Testy z Biedronki pokazują z kolei, czy mieliśmy styczność z wirusem i czy w naszym organizmie wytworzyły się przeciwciała. Nie powiedzą nam jednak kiedy doszło do zakażenia ani czy wirus jest w organizmie.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
