Oceń
To nie koniec zagrożenia. Ministerstwo Zdrowia zapowiada przywrócenie restrykcji, a ekspert z Naczelnej Rady Lekarskiej ostrzega: idzie fala pandemii gorsza od wiosennej.
Rząd już się szykuje do nadejścia kolejnej, czwartej fali pandemii koronawirusa SARS-COV-2. Tym razem zagrożenie wydaje się jeszcze większe – nadciąga wirus Delta, czyli wysoce zaraźliwa i bardzo niebezpieczna, podwójna mutacja z Indii. Nie pocieszymy się długo wolnością?
Nadciąga nowy lockdown
O tym, że kolejny raz będziemy zmuszeni do walki z zagrożeniem, wiedzą już przedstawiciele rządu. We wtorek rzecznik resortu zdrowia zapowiedział wprowadzenie w Polsce dodatkowych ograniczeń. W środę minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiada z kolei, że prawdopodobnie wkrótce trzeba będzie przywrócić porzucone restrykcje i zakazy. Podkreśla przy tym, że politycy są przygotowani – mają już opracowane procedury, infrastruktura czeka na ponowne użycie.
Jeśli zaatakuje wirus Delta, mogą wrócić obostrzenia
- powiedział w rozmowie z Faktem.
Pozostawiamy szpitale tymczasowe, w każdym województwie, a wszystkie procedury - zaczynając od dostaw tlenu, leków - mamy już opracowane i mamy też doświadczenie w ich realizacji – dodał.
Czwarta fala gorsza od wiosennej
Przed kolejną falą teoretycznie powinny ochronić Polaków szczepienia, jednak przez pół roku w Polsce udało się w pełni zaszczepić zaledwie 11 milionów osób. Rząd planuje osiągnąć odporność populacyjną do końca wakacji. Czy się uda? Z tym może być problem, bo nowych chętnych na szczepionki praktycznie nie przybywa.
Nie możemy powiedzieć, że skoro teraz jest zarażeń stosunkowo niewiele, to koniec walki z pandemią
– powiedział Niedzielski w rozmowie z Faktem.
O tym, jak niebezpieczna może okazać się czwarta fala pandemii, mówił z kolei w rozmowie z WP dr Paweł Grzesiowski z Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z Covid-19. Ekspert zauważył, że właśnie powtarza się scenariusz z zimy, gdy tuż przed Bożym Narodzeniem w Wielkiej Brytanii wybuchła fala spowodowana mutacją brytyjską. Wtedy polski rząd opieszale wprowadzał ograniczenia dla przyjezdnych, a LOT podstawiał dla Polaków z Wysp swe największe samoloty, by zdążyli wrócić do kraju przed zamknięciem granic.
Mamy w tej chwili wyjątkowo korzystną sytuację epidemiologiczną i jeśli chcemy ją utrzymać, to obrona granic jest tutaj absolutną podstawą - powiedział stanowczo Grzesiowski. - Ta fala będzie jeszcze gorsza niż ta ostatnia fala wiosenna - dodał.
Oceń artykuł
Tu się dzieje
